piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 2-Jestem niewidzialna

Kiedy Harry wyszedł ja poszłam wziąść prysznic. Po pielęgnacji mojego ciała ubrałam ciuchy, pomalowałam się i moje paznokcie oraz zrobiłam fryzure.
Paznokcie

          
Makijaż

Fryzura
Ciuchy
Następnie zapakowałam wszystko co będzie mi potrzebne na zakupy. Do centrum niemiałam daleko więc postanowiłam iść na pieszo. Szłam i słuchałam piosenek z mojej play listy. Droga zajeła mi ok 15/20 minut. Weszłam do galeri i ogarnol mnie zakupowy szał. Kupowałam większość rzeczy które mi się podobały.Kiedy przechodziłam obok jubilera w oczy rzucił mi się świetny naszyjnik.
Naszyjnik
Odrazu pomyslałam że kupie go Emi więc tak zrobiłam.

                   *4 Godziny póżniej*

Koniec. Obeszłam tylko parter w galeri a już mam dosyć. Następnym razem zabiore się za 1 piętro.Kupiłam pełno rzeczy. Dla małego odpoczynku poszłam do starburksa. Składając zamówienie zauważyłam że szukają kelnerki.Więc odrazu zapytałam:
-Przepraszam. Czy oferta pracy jako kelnerka jest aktualna?.
-Pewnie. Zawołam szefa.
Ten cały "szef" okazał się miłym starszym paniem około 50. Od samego początku zalapałam z nim świetny kontakt. Jutro o 12 umówiłam się z nim na rozmowe kwalifikacyjną. Mam nadzieje że dostane te prace bo jest mi potrzebna. Na droge powrotną zamówiłam sobie latte waniliowe. Wychodząc z kawiarni ktoś potrącil mnie ramieniem na szczęście w miare możliwości złapałam równowage i nikt nie ucierpiał. Podniosłam głowe i zobaczyłam dwie czupryny: jedną blond a drógą braz. Nie wiedziałam na którego mam nawrzeszczeć wiec stałam i patrzyłam na nich. Na szczeście blondyn się odezwał i zaczoł przepraszać czyli to on na mnie wpadł:
-Przepraszam. Nie chciałem.
-Tak. Jasne pewnie jeszcze powiesz że mnie nie widziałeś?!. No masz racje bo ja jestem niewidzialna.- powiedziałam a raczej krzyknełam z sarkazmem. Niechcąc sluchać tłumaczeń blondyna po prostu odeszłam zostawiając dwie zdezorientowane czupryny. Droga do domu zajeła mi o wiele mniej czasu niż w przeciwną strone. Będąc w domu rozpakowałam wszystkie torby, wziełam laptopa do salonui go włączyłam . Kiedy on się uruchamiał ja wyszłam do kuchni zrobić sobie płatki bo na obiad to już za późno. Dobrze że Emi zrobiła wcześniej zakupy bo niemiała bym co jeść. Razem z miską płatków poszłam do salony, najpierw włączyłam skypa ale dziewczyn niestety nadal nie było. Nie wiem co się dzieje od mojego wyjazdu nie dały jeszcze znaku życia. Sprawdziłam twittera ale nic ciekawego nie było tak samo z facebookiem. Z nudów włącyłam telewizor i zaczęłam oglądac film. Kiedy już się skończył strasznie mi się nudziło więc zaczęłam robić sobie zdjęcia. Niektóre póżniej przerobiłam. Spodobało mi się jedno zdjęcie więc wrzuciłam je na tt i fb.

Dalsze oglądanie zdjęć przerwał mi dźwięk nadchodzącego połączenia na skypie. Jak się później okazało dzwonił Kamil. Podczas rozmowy wypytywał o wszystko ale dlatego że się martwi no i oczywiście pochwalił moje nowe zdjęcie. Kiedy zapytał co robiłam przez ostatnie dni nie wiedziałam czy pominąć wątek znajomości z Harrym czy od razu mu o tym powiedzieć. Na szczęście zadzwoniła Emi i wymigałam się tym że jest to ważny telefon rozłączyłam się.Kiedy odebrałam telefon musiałam odsunąć go od ucha bo Emi tak głośno się wydarła :-Hej Sami jak sobie radzisz?
-Hej.Świetnie. Jutro mam rozmowe kwalifikacyjną.
-Serio?.To super. A gdzie chcesz pracować?. 
-W Starburksie jako kelnerka.
-Coś czuje że często będę wpadać do ciebie na kawe. Musze już kończyć już jutro wracam więc za sużo wolności też nie miałaś.
-Tyle w zupełności mi starczy. To do zobaczenia.
-Papa. Całuski.
Kiedy skńczyłam rozmawiać było już po 22 więc wzięłam piżame i poszłam się wykąpać po czym od razu usnęłam.

                                                      *10 Rano*

Kiedy się obudziłam ubrałam się w ciuchy kupione wczoraj rozpuściłam włosy i byłam gotowa.
Zeszłam do kuchni zrobić sobie kanapki, po zjedzonym posiłku zostało mi 30 minut dospotkania. Podczas drogi pisałam z Harrym i umówiłam się z nim na obiad na 15.Rozmowa z panem Fitzem była tylko formalnością. Prace zaczynam jutro od 13. Wychodzą znowu się z kimś zderzyłam tylko tym razem była to moja wina.
-Ja strasznie przepraszam nie zauważy...- Ten ktoś nawet nie dał mi dokończyć.
-Pewnie powiesz że mnie nie widziałaś ?. No masz racje bo ja jestem nie widzialny.-Zdziwiłam się że powiedział dosłownie to samo co ja wczoraj. Spojrzałam w góre i zobaczyłam dwie czupryny te co wczoraj. Jak zobaczyli moją mine wybuchneli śmiechem był on tak zaraźliwy że po chwili sama zaczęłam się  śmiać.
-Przepraszam że tak wczoraj wybuchnełam
-Noc się nie stało ale za kare idziesz z nami na kawe.
-Dobra ale jutro i ja stawiam.
-No okej to może dała byś mi... to znaczy nam numer telefonu to zgadali byśmy się co do godziny?.-Podyktowałam im mój numer i ale musiałam już wracać jeśli chce zdążyć z  obiadem. Odeszłam kawałek i usłyszałam
-Poczekaj-odwróciłam się i zobaczyłam blondyna podchodzącego do mnie- Jak mam cie zapisac?.
-Sam- odpowiedziałam i ruszyłam zpowrotem do domu. Po drodze kupiłam potrzebne składniki. Postanowiłam zrobić spaghetti. A na deser lody z bitą śmietaną polane czekoladą. Robienie obiadu zajęło mi do godzinu 14:13 poszłam się wykąpać i ubrać. Gotowa zeszłam na dół zostało mi jeszcze 5 pinut do przyjścia Harrego więc przygotowałam wszystko i już tylko czekać aż przyjdzie podgrzać obiad i jeść. Kiedy przeglądałam mój telefon zadzwonił dzwonek poszłam otworzyć i zobaczyłam Harrego.
-Hej Sam ślicznie wyglądasz.
-Hej. Dziękuje. Wedź rozgość się a ja podgrzeje obiad.-Harry poszedł do salonu a ja do kuchni. Wszystko było już gotowe więc wystarczyło ciepłe jedzenie nałożyć na talerze. Weszłam do salonu, Harry oglądał właśnie zdjęcia z moją mamą powieszone na ścianie.
-Obiad gotowy?.
-To twoja mama?. -Zapytał ignorując moją wypowiedź.
-Tak. Była modelką.
-Mieszkacie razem?.
-Moi rodzice nie żyją zgineli w wypadku.
-Przepraszam
-Nic się nie stało wkońcu nie wiedziałeś. Obiad już gotowy.

                                     *30 minut później*

Obiad zjedliśmy w świetnej atmosferze. Oczywiście nie zabrakło wygłupów i mini wojny na jedzenie. Reszte wieczoru spędziliśmy na oglądaniu komedii i kolejny raz zasnęłam wtulona w Hazze

                                      *Oczami Emi*

Stojąc pod drzwiami starałam zachowywać się jak najciszej żeby nie obudzić Sam. Weszłam do domu i ściągnęłam niepotrzebne warstwy. Wchodząc do salonu ujrzałam słodki widok : Sam spała wtulona do jakiegoś kolesia który ja obejmował. Niemogłam się powstrzymać i zrobiłam im zdjęcie. Wyłączyłam telewizor, okryłam i ch kocem i sama poszłam spać.

                                 *Rano*Oczami Sam*

Dzisiaj w przeciwieństwie do wczoraj obudziłam się pierwsza więc postanowiłam zrobić nam śniadanie. Z przymkniętymi oczami weszłam do kuchni. Otwierając je doznałam wielkiego szoku na krześle siedziała Emi.
-Emi?
-Dzieńdobry Sam. Jak się spało
-Dzieńdobry. Dobrze a tobie.
-Tez. No tobie musiało z takim ciachem.
-Z Harrym?.
-Nie wiem jak ma na imie ale jeśli chodzi ci o tego kolesia który śpi na kanapie to tak. Niema mnie kilka dni a ty już wyrwałaś jakiegoś kolesia?
-Oj tam. Harrego poznałam przez przypadek.
-Dzieńdobry- Słysząc głos Harrego od razu się odwróciłam.
-Hej Harry. Emi to mój znajomy Harry, Harry to moja kuzynka Emi.-Wypadało ich sobie przedstawić więc to zrobiłam
-Siadajcie i jedzcie śniadanie.- powiedziała Emi.
Przy śniadaniu dużo rozmawialiśmy zresztą jak zawsze. Kiedy wszystko było już zjedzone i posprzątane Harry powiedział :
-Dziękuje za śniadanie ale ja musze się już zbierać.-Na pożegnanie pocałował Emi w ręke a mnie w policzek
-Odezwe się jeszcze. Pa Sam.
-I to ma być tylko kolega ?
-Oh zamknij się już. Ja ide szykować się do pracy.