poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 5: Pożar i Niespodzianka

Siedząc w parku rozmyślałam o tym co się do tej pory wydarzyło. Myślę że z Malikiem i Harrym wszystko potoczyło się za szybko. Od kiedy jestem w Londynie tylko raz rozmawiałam z Kamilem. Strasznie się od siebie oddaliliśmy. Może gdyby Emi się zgodziła mógł by przylecieć do mnie. Do wakacji zostały niecałe 2 tygodnie więc pewnie mają luzy w szkole. Było już dużo po 17 więc postanowiłam już wrócić do domu. Po drodze nie zdarzyło się nic szczególnego. Spokojna, monotonna droga. W mieszkaniu  nie było Emi więc musiała być na jakiejś sesji lub wywiadzie. W związku że dość długo nie gadałam z Kamilem włączyłam skypa. Jak zawsze był więc do niego zadzwoniłam.
- Cześć Kochanie. Strasznie się za tobą stęskniłam.
-Ja tez.
-Wiesz. Tak sobie myślałam że jak Emi się zgodzi może mógł byś wpaść razem z dziewczynami do mnie jeszcze przed wakacjami ?
-Raczej nie dam rady mam obóz piłkarski.- Dalej rozmowa toczyła się na bezsensowne takie jak pogoda w Londynie czy zdążyłam już się zaaklimatyzować i kogoś poznać. Tym razem nie kryłam nowych znajomości. Opowiedziałam Kamilowi trochę o chłopakach ale pominęłam fragment że z 2 już spałam.
O 20 Emi skończyła pracę więc skończyłam rozmowę z Kamilem. Razem z Emi zrobiłyśmy kolacje. I umówiłyśmy się że jutro cały dzień spędzimy razem nad basenem.Pomyślałam że może chłopacy chcieli by przyjść. Uznałam to za dobry pomysł więc zadzwoniłam do Li.(Numer dał mi kiedy mnie odwoził )
-Hej Liam. Z tej Strony Sam. Mam pewną propozycję.
-Hej. No to zamieniam się w słuch.
-Co ty na to żebyście z chłopakami wpadli do mnie i mojej kuzynki na basen?
-Świetny pomysł zbiorę chłopaków i wpadniemy jutro o 12 pasuję ?.
-Pewnie. Będziemy czekać. Zayn adres zna wiec nie będzie problemu. Do zobaczenia. Papa Liaś.
-Cześć Sami.- Towarzystwo już mamy na jutro więc jeszcze przyda się prowiant. Rano skocze na zakupy i wszystko będzie gotowe. Z taką myślą poszłam przygotować się do spania.
Ciuchy Sam

           *RANO*

Strój Sami
Dzisiaj wyjątkowo wstałam przed czasem bo aż o 9 a miałam zamiar o 10. Nie marnując cennego czasu poszłam się ubrać oraz uczesać i pomalować. Gotowa zeszłam na dół Emi chyba jeszcze spała jak dla mnie lepiej bo nie wie że chłopacy wpadną do nas. Na śniadanie zjadłam kanapkę oraz wypiłam sok. Chwile potem wyszłam z domu na zakupy. Wzięłam portfel i telefon i wszyłam z domu. W drodze słuchałam mojej ulubionej playlisty. W sklepie czułam na sobie spojrzenie nie jednej dziewczyny tylko nie wiedziałam czemu. Zapakowałam wszystko co mi było potrzebne i udałam się do kasy. Wracając do domu mijałam kiosk kiedy na niego spojrzałam zaniemówiłam. Gazety z MOIM zdjęciem na okładce. Podeszłam i wzięłam jedną. Nagłówek głosił : "Już wiemy kim jest tajemnicza dziewczyna Zayna Malika ale czy tylko jego ? Co na to fani ? " Nie zastanawiając się zapłaciłam za gazetę i wróciłam do domu. Następnie rozpakowałam zakupy. Niestety teraz nie mogę jej przeczytać bo została mi tylko godzina do przyjścia chłopaków więc obudziłam Emi, która z ledwością wstała. Sama poszła ubrać mój ulubiony strój kąpielowy. Włosy związałam w luźny kok na czubku głowy a na nos założyłam miętowe okulary. Zeszłam na dół i zaczęłam wszystko przygotowywać. Po chwili na dole zjawiła się też Emi i zapytała
-Czemu robisz tego tak dużo.
-Chłopacy jeszcze wpadną. Właśnie zapomniała bym możesz ich wpuścić jak przyjdą ? ja jeszcze muszę zadzwonić do Kamila.
-Jasne.- Kiedy Em się zgodziła od razu poszłam na górę zadzwonić do niego bo wcześniej się umówiliśmy. Rozmawiam z nim już od 10 minut ale przerwał mi dzwonek do drzwi słyszałam chłopaków jak witają się z Emi i przy okazji poznają a ona ich kieruje na podwórko. Wyjrzałam przez okno chłopacy już się rozbierali ale nigdzie nie widziałam Hazzy. Najwyraźniej z nimi nie przyszedł. Porozmawiałam z moim chłopakiem jeszcze z 10/15 minut i zeszłam do nich na dół. Chłopacy już siedzieli na krawędzi basenu a Emi się opalała. Podeszłam do każdego i przywitałam się z nimi przytulasem. Kiedy przytuliłam się do Liama zapytałam go po cichu :
-Nie ma z wami Harrego ?
-Przykro mi.- Już nic więcej nie powiedział. Po co ja się łudziłam że Harry przyjdzie, ostatnio przywaliłam mu liścia a dzisiaj się łudzę że będzie wszystko ok. Nie patrząc na chłopaków od razu wskoczyłam do basenu a oni za mną. Wygłupialiśmy się aż do godziny 14 i postanowiliśmy zrobić coś do jedzenia. Kiedy się wysuszyliśmy i ubraliśmy zaczęliśmy robić sałatkę grecką. Podczas jedzenia Lou powiedział coś przez co się prawie zakrztusiłam.
-Wiesz Sam. Musiałaś mocno przywalić Harremu bo ma cały czerwony policzek. Poszedł wieczorem do klubu i wrócił dopiero w nocy. - I w tym momencie zaczęłam się krztusić i wybiegłam do łazienki. Za mną słyszałam kroki ale nie wiedziałam czyje. Kiedy już wszystko było ok odwróciłam się i zobaczyłam Lou.
-Nic Ci nie jest ?
-Jest ok. Dzięki Lou.
-Wiesz nie chciałem powiedzieć czegoś co by Cię uraziło.
-Nie uraziło mnie po prostu się zdziwiłam myślałam że jest bardziej odpowiedzialny i nie pójdzie po czymś takim od razu do klubu się zalać.
-Wszyscy tak myśleliśmy. Ale w końcu to Harry musi zrobić coś nieprzewidywalnego. Chodźmy na dół bo jeszcze sobie coś pomyślą. - Zeszliśmy na dół i każdy się na nas patrzył .
-Może idziemy na dwór zagrać w siatkę ? - Wszyscy się zgodzili  i wyszliśmy na zewnątrz. Rozłożyliśmy prowizoryczną siatkę i zaczęliśmy grać w składzie : Ja, Lou, Niall. A reszta była razem. Założyliśmy się że przegrani zabierają nas wieczorem do wesołego miasteczka a potem na lody. Grało nam się super mimo że było nie parzyście gra była wyrównana ale na końcu to my wygraliśmy aż o 8 punktów. Umówiliśmy się że idziemy o 19. Była już 16 więc postanowiliśmy że chłopacy pojadą do siebie przygotują się i wpadną po nas o 19.Razem z Emi poszłyśmy się przygotować.

                        *W Wesołym Miasteczku*

W wesołym miasteczku podzieliliśmy się na grupy Ja, Zayn , Liam i Niall poszliśmy na kolejkę górską a Emi i Louis poszli do domu strachu bo Emi nie chciała iść na kolejkę a Lou zaproponował że zostanie z nią. Po kolejce spotkaliśmy się koło tunelu śmiechu tutaj siedzieliśmy po 2 osoby w wagoniku ja siedziałam z Liamem. Emi z Lou a Zayn i Niall razem. Przez cały czas się śmiałam do momenty w którym wagonik się zatrzymał i zrobiło się ciemno. Nie umyślnie złapałam Liama za rękę a on odwzajemnił uścisk. 
-Nie bój się Sam. Po prostu zabrakło prądu. Choć wyjdziemy stąd. - Więcej się nie odzywaliśmy tylko szliśmy po torze wagoniku trzymając się za rękę. Kiedy doszliśmy na sam koniec drzwi nie chciały się otworzyć. Poszliśmy dalej próbując znaleźć inne wyjście. Po 5 minutach bezsensownego chodzenia usiedliśmy i czekaliśmy aż włączą prąd. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
-To prawda  że Harry poszedł do klubu ?
-Tak. Wrócił do domu dopiero po 3 całkowicie zalany. Ledwo trzymał się na nogach.
-Nie chciałam  żeby upił się przeze mnie.
-Harry zawsze robi co chce jest nieprzewidywalny.
-To zabawne bo Louis powiedział to samo.
-Harry i Lou maja ze sobą najlepszy kontakt z całego zespołu. Są jak bracia ich nie da się rozdzielić.
-Czemu on poszedł do tego klubu ?
-Najwyraźniej jesteś dla niego ważna i żałuje tego co powiedział.-Więcej się do siebie nie odzywaliśmy. Położyłam się na trawie a Liaś obok mnie. Po 20 minutach ciszy już miałam jej dosyć i się odezwałam:
-Jak myślisz za ile nas stąd wyciągną ? O ile w ogóle wiedzą że tu jesteśmy.
-Na pewno wiedzą i starają się coś z tym zrobić.
-Co robimy ?
-Może gramy w pytania ?
-Jasne to zaczynaj
-Masz dziewczynę ?
-Tak.Nazywa się Danielle jest tancerką mimo że jest starsza układa nam się świetnie. A ty ?. Spotykasz się z kimś ?
-Tak. Mój chłopak mieszka w Polsce może przyjedzie na wakacje. Trenuję piłkę nożną jest starszy o 3 lata. Ile ma lat ?
-25. Ile jesteście już razem ?
-Rok. Myślisz o przyszłości ?.
-Często mi się to zdarza ale jak na razie chcę żyć chwilą.- Kiedy Liam miał zadawać kolejne pytanie usłyszeliśmy huk znowu złapałam go za  rękę, zauważyliśmy strażaków z latarkami wbiegających do środka. Po chwili strażacy biegli już w naszą stronę krzycząc nic im nie jest. Wyszliśmy z Liam'em trzymając się za ręce i asekurowani przez strażaków. Na około było pełno ludzi, fotoreporterów była też straż karetka policja. Kiedy reszta nas zobaczyła od razu rzucili się na nas z uściskami. Jak się okazało w operatorni wybuchł pożar i zaczął przedzierać się na początek tunelu. Z Li nie mogliśmy w to uwierzyć. Na szczęście nic nam się nie stało. Pojechaliśmy do domu chłopaków. Wchodząc usłyszeliśmy jak ktoś zbiega ze schodów i  w jednej sekundzie mnie przytula i mówi :
-Sam jak dobrze że nic Ci nie jest. - Kiedy usłyszałam jego głos już wiedziałam że to Harry nawet perfumy go zdradzały. Kiedy się ode mnie odsunął widziałam że się martwił. 
-Nic mi nie jest.- odparłam. Spostrzegłam także brak reszty.
-Możemy porozmawiać u mnie w pokoju ?.- Nie czekając na moją odpowiedź pokierował się do góry jak myślę do jego pokoju. Poszłam za nim. Kiedy weszłam do jego pokoju on stał przy oknie a ja usiadłam na łóżku. Czemu on nadal jest cicho ?!. Chciał rozmawiać a teraz nawet się nie odzywa. Przez ten czas rozejrzałam się po jego pokoju. Duże łóżko dwoje drzwi jak się domyślam jedne do łazienki a drugie do garderoby. Pod jedną ze ścian stało białe biurko a obok gitara. Na przeciwko łóżka były drzwi na balkon i 2 okna obok których stał Harry. Już nie mogłam znieść ciszy między nami więc się odezwałam.
-O czym chciałeś rozmawiać Harry ?. Bo jak na razie to tylko stoisz i patrzysz przez okno - Harry głośno westchnął i podszedł do łóżka następnie usiadł na nim naprzeciwko mnie. 
-O tym co Ci ostatnio powiedziałem.- Nerwowo poprawiłam się na łóżku i na niego spojrzałam. Nie wiem czego mam się spodziewać. Czy wybuchnie wyzywając mnie czy powie coś zupełnie przeciwnego.
-Chciałem przeprosić - zrobił znaczącą przerwę - Nie powinienem był tego mówić a zwłaszcza Cię oceniać. Nawet jeśli się z nim przespałaś to powinienem był zatrzymać dla siebie te uwagi.- Mówiąc to ani razu na mnie nie spojrzał.
-Nie przespałam się z nim. 
-Nie musisz mi się tłumaczyć.
-Najwyraźniej muszę skoro tego nie rozumiesz! Ostatni raz powtarzam że nie przespałam się z Malikiem.
-Dobrze. Wierzę Ci. Jeśli tak mówisz to tak musiało być. Przepraszam. Naprawdę nie chciałem Cię zranić ani obrazić.
-Już dobrze Harry. - Dopiero teraz podniósł głowę i mogłam zobaczyć czerwony ślad na jego policzku. Był taki ............ takie nie do opisania. Złapałam go za policzek aż syknął z bólu ale nie odwrócił głowy. Głaskałam go lekko po policzki - Przepraszam - odparłam. Nie chciałam zrobić mu krzywdy.
-Należało mi się Sam. Chodźmy już na dół.- Zeszliśmy i dołączyliśmy do reszty która oglądała jakiś film. Kiedy film się skończył było już późno więc Harry odwiózł nas do domu. Na nic nie czekając poszłam się wykąpać a potem spać.

                                          *Rano*

bez torebki
Kiedy wstałam była 10. Dzisiaj nie szłam do pracy więc mogłam sobie jeszcze poleżeć. Wstałam z łóżka dopiero o 13, poszłam się ogarnąć. Na dworze było dość ciepło więc ubrałam coś lekkiego. A włosy związałam w zwykły kucyk. Na dole nie ma Emi więc pewnie jest w pracy. Zrobiłam sobie płatki i włączyłam telewizor siadając na kanapie. Leciał akurat maraton Słodkich Kłamstewek więc zaczełam oglądać. O godzinie 17 do domu wpadła ucieszona Emi. Już od drzwi zaczeła krzyczeć :
-SAM ! SAM!
-Nie drzyj się tak ! jestem w salonie.
-Nie uwierzysz. Victoria Secret chce podpisać ze mną kontrakt AAAAAAAAAAA - Razem zaczęyśmy się wydzierać skakać po kanapie śpiewać na stole i takie różne inne śmieszne żeczy.
-Trzeba to oblać ! -Krzyknęła Em
-Nie dzisiaj. Jutro idę do pracy. Może jak będę wracać zrobię zakupy zaprosimy chłopaków i zrobimy ognisko ?. 
-Świetny pomysł. To dzwoń do nich natychmiast. Niech wpadną do nas na 18.- Tak jak kazała Em zadzwoniłam tym razem do Lou. Odebrał już po 3 sygnałach.
-Cześć blondyneczko
-Hej Louis. Macie może na jutro jakieś plany ?
-Raczej nie. A coś się stało ?
-Tak. Jutro, 18, u nas, ognisko, Nie spóźnić mi się.
-Jane będziemy. Pa Sam.
-Pa Lou.
-Chłopacy będą jutro o 18 !- krzyknęłam do Ems. - Była już prawie 19 więc Kamil powinien już być w domu. Poszłam do siebie i odpaliłam laptopa. Tak jak przewidziałam Kamil był dostępny na skypie więc do niego zadzwoniłam. Z Kamilem rozmawiałam ponad 3 godziny. Nie miałam nawet siły się wykąpać więc stwierdziłam ze zrobię to przed pracą. Przebrałam się w piżamę i od razu zasnęłam.

                                *Rano*      

Obudziłam się o 9. Do pracy idę na 13 więc bez problemu zdążę się wykąpać i wyszykować.
Po długiej odprężającej kąpieli osuszyłam moje ciało i jedynie w ręczniku podeszłam do szafy. Dzisiaj było jeszcze cieplej niż wczoraj więc wybrałam odpowiedni zestaw. Jest dopiero koniec czerwca a tu już takie upały. Myślałam że w Londynie ciągle pada deszcz. Najwyraźniej się myliłam. Znowu poszłam do łazienki tym razem wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż, zjadłam porządne śniadanie i spacerkiem ruszyłam do pracy. Do lokalu weszłam 10 minut przed czasem. Czyli akurat na przebranie się. Cały czas obsługiwałam klientów obsługiwałam kasę i tak na zmianę. Po 3 godzinach monotonnych zajęć nareszcie skończyłam. Słońce nadal grzało i nie miało zamiaru przestawać. Tak jak się umówiłam z Emi wstąpiłam do sklepu i kupiłam rzeczy potrzebne na ognisko czyli kiełbaski, picia, słodycze, chipsy i tym podobne. Na samym końcu weszłam na dział z alkoholem pomyślałam że jeśli w Polsce sprzedawali mi go bez problemu to tutaj też mi go sprzedadzą. I jak zawsze się nie pomyliłam. Będąc w domu przywitałam się z Em i rozpakowałam zakupy. Kiedy wszystko było już przygotowane a ja myłam naczynia z mojego śniadania poczułam jak czyjeś dłonie oplatają moją talię. Po chwili poczułam te perfumy i już wiedziałam że to on. 
-Emi was wpuściła.
-Tak.Reszta już jest na podwórku. Musze Ci powiedzieć że wyglądasz super.- Powiedział kładąc swoją głowę na moim ramieniu przez co jego loczki łaskotały mnie w policzek.
-Dziękuje. Chodźmy do nich.- Wyszliśmy na dwór do chłopaków i Emi. Przywitałam się z każdym tak jak zawszę czyli przytuleniem. Przytulając Zayna szepnął mi na ucho :
-Słyszałem że pogodziłaś się już z Harrym. Opowiadał nam o Tobie cały wieczór. I musisz przestać się tak ubierać bo znowu kusisz.- Odsunęłam się od niego patrząc mu w oczy i przygryzłam wargę. Jego wzrok natychmiast powędrował na moje usta a na mojej twarzy pojawił się zwycięski uśmiech
-Sam.- Warknął Mulat a ja zaczęłam się śmiać. Kiedy już się opanowałam pociągnęłam go do już rozpalonego ogniska. Powoli się ściemniało ale ognisko dawało nam wystarczająco dużo światła. Zaczęliśmy pić pierwsze piwo i piec kiełbaski. 
-Sami zapomniałam Ci powiedzieć ale mam dla Ciebie niespodziankę która powinna dotrzeć za jakieś 30 minut.- Powiedziała ni z tego ni z owego sam szczerząc się jak jakaś chora psychicznie. No w sumie to dużo się nie pomyliłam. Kiedy piłam już 3 piwo i objadałam się żelkami które zabrałam Niallowi usłyszałam jak ktoś wypowiada moje imię.
-Sami - przebiegłam wzrokiem po wszystkich ale ich oczy były wpatrzone za mnie jedynie Em siedziała i się uśmiechała raz patrząc na mnie a raz za mnie. Odwróciłam się i nie mogłam nic z siebie wydusić.