poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 8: Wyjazd nad jezioro

*Sobota dzień wyjazdu nad jezioro*

Ciuchy Sam
Od rana nie mogę doczekać się na wyjazd. Kidy się obudziłam Kamil jeszcze spał więc ja poszłam się umyć i przebrać w coś odpowiedniego. Za oknem jest śliczna pogoda więc luźna bluzka i spodenki będą dobre. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Była dopiero 9 a chłopacy mają przyjechać po nas o 11 bo zaszła mała zmiana planów. Emi pewnie się szykuje a Kamil śpi więc kiedy zjem śniadanie pójdę go obudzić. Postanowiłam że zrobię nam wszystkim tosty. 
Po 20 minutach wszystko było już gotowe. Stwierdziłam że teraz obudzę Kamila i zawołam Ems. W pokoju nie było mojego chłopaka a z łazienki dochodziły dźwięki lejącej sie wody czyli się kąpie. Emi była już w kuchni bo słyszałam jak schodziła po schodach. Po chwili siedzieliśmy już całą 3 i jedliśmy tosty. Zjadłam jako pierwsza i zaczęłam sprawdzać czy na pewno wszystko ze sobą zabrałam. Strój mam na sobie, ręcznik jest, krem jest, jedzenie jest, okulary są, słuchawki są, ciuchy są. Czyli wszystko jest. 
-Kochanie już trzeci raz od wczoraj sprawdzasz czy wszystko masz.
-Nie prawda.
-Prawda prawda. Myślisz że w nocy nie słyszałem jak wstawałaś ?
-Dobra wygrałeś.- w nagrodę dostał ode mnie buzi w policzek. Skoro wszystko jest można w  spokoju czekać na chłopaków. Oglądałam właśnie telewizor kiedy zadzwonił dzwonek. Emily poszła otworzyć i już po chwili w salonie siedziała 4 chłopaków. Chwila czwórka ?
-Mi się wydaje czy was było pięciu ?
-Nie wydaje Ci się. Niall już okupuję lodówkę.- Odparł Lou
-To wszystko wyjaśnia. Może zbierajmy się zanim wszystko pożre ?- Liam i Kamil zanieśli nasze bagaże do busa i mogliśmy jechać.
Całą drogę słuchaliśmy muzyki i się wygłupialiśmy. Kidy wysiedliśmy z samochodu aż otworzyłam buzie ze zdziwienia.
- Podoba się ? -Zapytał Harry
-Czy się podoba ? Tu jest pięknie ! - Mieliśmy domek z własną plażą i miejscem do grania w siatkówkę lub piłkę nożną.
-Musze przyznać ale gust to wy macie. - powiedziała Emi.
-Idziemy się rozpakować i kto ostatni na plaży cienias.- Kiedy Zayn skończył mówić wszyscy pognaliśmy do domku, przepychaliśmy się jak jakieś zwierzęta. Były tu pokoje dwa 3 osobowe i jeden 2 osobowy. Jeden dwu osobowy zajęłam ja i Emi. Jeden 3 osobowy Louis, Harry i Zayn. Drugi 3 osobowy Kamil, Liam i Niall. Szybko poszłam się przebrać w strój i na plaże przyszłam jako czwarta. Pierwszy dotarł Niall potem Lou, Emi,Ja, Harry,Kamil ,Liam i Zayn. Chłopcy zaczęli wyśmiewać Zayna że jest cieniasem.
-Chłopaki skończcie już. Lepiej idźcie popływać to może ochłoniecie.- Nikt się już nie odezwał i wszyscy poszli pływać oprócz mnie i Malika.
-Dzięki że mnie bronisz księżniczko. - podziękował Zayn i mnie przytulił. Nie przejmowałam że ktoś może się na nas patrzeć w końcu się przyjaźnimy. Jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
-Dla mojego księcia wszystko.- odpowiedziałam w żartach.
-Te zakochani chodźcie do wody.-Kiedy usłyszałam co krzyczy Niall razem z Malikiem wybuchnęliśmy śmiechem.
Ciuchy Sam
-Zakochani już biegną- Odkrzyknął do niego Zayn i zanim zdążyłam się zorientować przerzucił mnie przez ramię i biegł w stronę pomostu na końcu z niego zeskakując przez co wpadliśmy razem do wody. Kiedy się wynurzyłam zobaczyłam że Zayn stoi plecami do mnie. Podpłynęłam do niego i z całą siłą zanurzyłam go do wody. I tak się wszystko zaczęło aż do wieczora wygłupialiśmy się w wodzie podczas gdy Emi od czasu do czasu robiła nam zdjęcia. Gdy zrobiło się już zimno wyszliśmy z wody i poszliśmy się ubrać w coś suchego żeby móc zrobić ognisko. Wiedziałam że o czymś zapomniałam.Nie wzięłam nic z długim rękawem. No trudno robimy ognisko to będzie mi ciepło. Razem z Ems wyszłyśmy na plażę gdzie byli już chłopcy. Podeszłam do Kamila i przytuliłam się do niego. Po chwili ognisko już się paliło a my siedzieliśmy do okoła i śpiewaliśmy.
- Sam możemy porozmawiać?- zapytał Harry.
- Chodźmy się przejść.- Przez pewien czas szliśmy w zupełniej ciszy. Dopiero kiedy oddaliliśmy się wystarczająco od reszty usiedliśmy na plaży. Harry zaczął rozmowę.
- Chciałem Cię przeprosić.
- Za co ?
- Za wszystko. Za to jak się zachowywałem. Za wszystkie złe słowa.
-Harry ..
-Proszę nie przerywaj i daj mi skończyć.- Pokiwałam głową na zgodę więc kontynuował.- Mimo że nie znam Cię długo i nie jesteśmy dla siebie nie wiadomo kim chce żebyś wiedziała że jesteś dla mnie ważna. I nie chciał bym się z tobą kłócić.- Więcej nic nie powiedział więc uznałam że to wszystko co chciał mi powiedzieć.
-Harry. Przecież nie musisz mnie za to przepraszać. Masz rację nie znamy się długo ale wiem że jesteś i będziesz dla mnie ważny. Może i poznaliśmy się przez przypadek ale tak jest dobrze i nie chce tego skończyć przez jakąś małą kłótnie.- Na potwierdzenie moich słów usiadłam bliżej niego i z całej siły się do niego przytuliłam. Jednak po chwili wstał i podał mi rękę żebym też wstała.
-Lepiej już wracajmy.
-Dobrze.- Przez cały czas patrzyłam mu w oczy. To niesamowite że można mieć aż tak zielone oczy. Mimo że mieliśmy już iść my nadal staliśmy w miejscy i patrzyliśmy sobie w oczy. Harry objął mnie rękoma w pasie z każdą chwilą coraz bardziej się do mnie przybliżał i w końcu mnie pocałował. Byłam trochę zdezorientowana ale oddałam pocałunek. Może i nie powinno ale jednak mi się podobało. W tym momencie zapomniałam o wszystkim o Kamilu o tym gdzie jesteśmy i że Harry to tylko przyjaciel. Jednak Harry po chwili się odsunął.
Pocałunek Sam i Hazzy
-Sam przepraszam nie powinienem. Przepraszam.- Nie dał mi nic odpowiedzieć i chciał już odejść jednak go zatrzymałam. Sama nie wiem czemu. Czułam się jakby on był moim powietrzem i jak bym potrzebowała go całą sobą. Spojrzałam mu w oczy i sama z Siebie go pocałowałam.
-Nie przeprasza się za uczucia- powiedziałam kiedy skończył się nasz pocałunek. Więcej żadne z nas nic nie powiedziało. W ciszy wróciliśmy i usiedliśmy na swoje miejsca. Dopiero teraz dotarło do mnie co właśnie się stało. Tylko czemu to mi się podobało ?. Czemu nie mam wyrzutów sumienia że zdradziłam właśnie Kamila?. Dopiero po chwili się zorientowałam że wszyscy na mnie patrzą. Okazało się że robimy mały konkurs i każdy ma zaśpiewać piosenkę. Jako pierwszy śpiewał Niall potem Louis, Liam, Zayn, Emi, Kamil, Harry. Kiedy śpiewał myślałam jaki on ma śliczny głos. Lekka chrypka dodaje mu takiej tajemniczości. Rozpływałam się kiedy go słuchałam. Śpiewał "Don't let me go" i patrzył mi w oczy a ja miałam ochotę się rozpłakać ta piosenka miała tak ujmujący tekst może i był banalny ale ja go rozumiałam i wiedziałam czemu wybrał tą piosenkę. I jeszcze kiedy śpiewa to osoba która Ci się podoba. Chwila.. podoba ? Nie Sam nie możesz tak  myśleć przecież masz Kamila i to jego kochasz ! . Kiedy Styles skończył śpiewać nadeszła moja kolej chwile zastanawiałam się jaką piosenkę zaśpiewać jednak wybrałam Uncover. Miałam nadzieje że zrozumie to co chciałam mu przekazać. Tak jak on cały czas patrzyłam mu w oczy. Wraz z ostatnimi wersami piosenki po moim policzku pociekła jedna łza.
-Sam wszystko ok ? - Zapytał Zayn. Jednak nic nie powiedziałam, nadal patrzyłam w jego zielone oczy.
-Przepraszam muszę się przejść.- Nie czekając jak zareagują wstałam i biegłam przez jakiś czas wzdłuż brzegu. Kiedy się zmęczyłam usiadłam i zaczęłam płakać z bezsilności. Jak ja mogłam to zrobić ? Z Kamilem jestem już od roku i nigdy nie myślałam żeby to zakończyć. Tyle nas łączy nie mogę tego zniszczyć przez jednego chłopaka. Wiem że Kamil mnie kocha  a ja go zdradziłam. Od chwili słyszałam czyjeś kroki i że ktoś siada obok mnie. Nie miałam nawet siły spojrzeć kto to. Jednak ta osoba się wysiliła i mnie przytuliła. Dopiero teraz kiedy poczułam te perfumy zmieszane z dymem papierosów zdałam sobie sprawę że to Zayn. O nic nie pytał tylko siedzieliśmy w ciszy. W końcu się uspokoiłam i spojrzałam na niego.
-Dziękuję.- Za co mu dziękowałam ? Za to że o nic nie pyta i jest przy mnie. Oparłam głowę na jego ramieniu a on okrył mnie jego bluzą. Czułam się coraz bardziej wykończona więc pozwoliłam sobie przymknąć oczy. Moje powieki były tak ciężkie że nie chciało mi się ich podnosić. I tak zasnęłam. Czułam jeszcze tylko że Zayn mnie podnosi więc oplotłam ręce w okół jego szyi.

*RANO*

Obudziłam się w moim tymczasowym pokoju. Nikogo tu nie było. Wzięłam wczorajsze ciuchy i się w nie przebrałam. Zeszłam na dół akurat wszyscy kończyli jeść śniadanie. 
-Dzień dobry - Moim przywitaniem zwróciłam na siebie uwagę wszystkich osób.
-Hej - Odpowiedzieli wszyscy równocześnie. Dobra to było dziwne. Zaczęłam przygotowywać Sobie jedzenie ale nadal czułam na sobie ich wzrok. Jednak kiedy się odwracałam to udawali że albo patrzą na coś innego albo są zajęci jedzeniem. Tylko on się na mnie patrzył. Odwróciłam od niego wzrok bo czuje jak się rumienie. Spojrzałam na Kamila i nagle zrodziło się we mnie poczucie winy. Kiedy ja czekałam na tosty Kamil zdążył zjeść swoje śniadanie. Wstał od stołu i nawet na mnie nie patrząc odniósł brudny talerz i wyszedł na zewnątrz trzaskając drzwiami. Przez chwile zastanawiałam się co zrobić. Wyszłam za nim nie zwracając uwagi ze Liam coś do mnie mówi. Stojąc na zewnątrz nie zastanawiałam się gdzie iść moje nogi same mnie prowadziły. I doprowadziły mnie aż do pomosty. Na samym końcu siedział na nim Kamil. Podeszłam do niego i usiadłam obok. Siedząc w ciszy zastanawiałam sie co mu powiedzieć.
-Przepraszam. - Nic więcej nie wpadło mi do głowy.
-Wiesz chociaż za co ? - siedziałam w ciszy bo nie wiedziałam co mu odpowiedzieć - tak myślałem. - Kamil gwałtownie wstał a ja nadal siedziałam. Kiedy on odchodził zrozumiałam co właśnie tracę a nie chcę. Krzywdzę wszystkich do okoła nawet samą Siebie. Zdałam sobie sprawę że nie mogę od tak przekreślić całego roku jaki razem przeżyliśmy. Nie pozwolę mu odejść. Może i jestem egoistką ale potrzebuje go. To on zawsze był i nadal jest przy mnie. I chce żeby tak zostało. Wstałam i powiedziałam :
-Tak wiem.-Kamil się zatrzymał i spojrzał na mnie ze łzami w oczach. To był najgorszy widok w moim życiu. Widok jak ukochana osoba przez Ciebie cierpi.- Przepraszam że przeze mnie cierpisz. Nie chce tego. Czasami robię coś nie zdając sobie sprawy że może Cię to zranić. Mimo wszystkich kłótni tych większych i mniejszych jesteśmy razem. Nie chce od tak przekreślić roku który nas łączy. Chce żeby było tak jak przed wyjazdem do Londynu bez kłótni. Pamiętasz napis na naszej ławce Na zawszę razem. I ja chce żeby tak było.  Kocham Cię i nic tego nie zmieni. -Teraz już nawet ja płakałam. Kamil podszedł do mnie i zapytał :
-Nie stracę Cie przez tego gwiazdorka ?
-Nie stracisz ale musisz wiedzieć że mimo długo go nie znam jest dla mnie ważny i się przyjaźnimy. Nie chcę żebyście byli do siebie źle nastawieni. Dałbyś radę go polubić i zaakceptować że on też jest i będzie blisko?-Kamil przez chwile się nie odezwał 
-Obiecasz mi że nic więcej niż przyjaźń nie łączy ?- I tu mnie zagiął nie lubię kłamać zwłaszcza tak ważnych dla mnie osób. Niestety muszę. Kamil z lekką obawą na mnie patrzył jednak ona zniknęła kiedy mu to obiecałam i pocałowałam go. Razem wróciliśmy do domu po stroje kąpielowe i ręczniki żeby móc iść na plaże. Kiedy weszliśmy do domu zapytałam :
-Idziecie z nami na plażę ?
-Jasne.- Odpowiedział Lou za wszystkich. Poszliśmy na górę po rzeczy. Zeszłam jako pierwsza bo reszta musiała się jeszcze wykąpać i ubrać. Jednak się zdziwiłam bo po 5 minutach zszedł Harry. 
- A ty się nie kąpiesz ?
- Kąpałem się jak wyszliście.
- Mhm.- Nasza rozmowa była bardzo krótka. Przez wczorajsze wydarzenia czułam się przy nim dość niezręcznie. Już żadne z nas się nie odezwało do zejścia Lou. On jak zawsze rozładował atmosferę. Jednak czułam że Harry powiedział o wszystkim Lou bo kiedy na niego spojrzałam czułam jak świdruje mnie wzrokiem i wszystkie wyrzuty sumienia powróciły. Kiedy wszyscy byli już na dole najpierw poszliśmy pograć w siatkę. Podzieliliśmy się na cztery 2 osobowe grupy. Losowaliśmy imię 2 osoby z drużyny. Louis wylosował Emi, Niall wylosował Kamila, Zayn był z Liamem i wyszło na to że mi został Harry. Najpierw gra Louis i Emi przeciwko Niallowi i Kamilowi. Wynik było 4 do 3 w setach. Następnie graliśmy my z Harrym przeciwko Zaynowi i Liamowi. Nasz mecz to była na prawdę ostra rywalizacja. W pewnym momencie kiedy piłka leciała na naszą stronę podskoczyliśmy w tym samym czasie i się zderzyliśmy. Spadłam na Harrego i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Kidy spojrzałam w jego oczy znowu poczułam się tak jak wczoraj. Jak by cały świat nie istniał tak jak by on był całym moim światem. Przecież nie mogę ! Obiecałam to Kamilowi. Jak najszybciej zeszłam z niego i kontynuowaliśmy grę. Nie mogłam się skupić cały czas myślałam o jego zielonych oczach. W wyniku mojego rozkojarzenia przegraliśmy 7;6 w setach. Do 15 wygłupialiśmy się w wodzie i graliśmy w piłkę. Potem zaczęliśmy się zbierać żeby w domu być przed 20 bo chłopacy mają jutro próbę Emi ma jutro pokaz mody a ja ide do pracy na 12. Kiedy wszystko było już spakowane zrobiliśmy sobie jeszcze ognisko. Zrobiło się zimno niestety nie miałam żadnej bluzy. Emi tak jak reszta mieli tylko po jednej. Chlopcy wrócili z drewnem na ognisko a kiedy Harry zobaczył że trzęsę się z zimna spojrzał tylko z odrazą na Kamila i poszedł do domku. Usiedliśmy w okół miejsca na ognisko i czekaliśmy aż Liam rozpali ognisko. Po chwili poczułam jakiś materiał na moich ramionach. Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak Harry okrywa mnie swoją bluzą. Byłam mu wdzięczna bo było naprawdę zimno. Spojrzałam mu w i się do niego uśmiechnęłam. Zjedliśmy pianki i wszystko posprzątaliśmy była już 18 więc postanowiliśmy już jechać do domu. Droga minęła nam spokojnie i w ciszy bo wszyscy byli już zmęczeni i śpiący. Chłopcy zatrzymali się pod naszym domem kiedy Harry wyciągał bagaże my z się żegnaliśmy. Na samym końcu został Harry. Pocałowałam go w policzek i chciałam ściągać bluzę ale złapał mnie za rękę. 
-Zatrzymaj ją. Taka pamiątka po naszym wyjeździe.- Tym razem to on pocałował mnie w policzek. Szczerze to byłam zdziwiona jego zachowaniem. Chłopcy wsiedli do auta i odjechali a my weszliśmy do domu i każdy zaczął robić coś innego. Po ok 30 minutach zjedliśmy kolację Kamil zaczął oglądać coś w telewizji Emi poszła do siebie a ja umyć się i spać.

wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 7: Był ubrany tylko w spodnie.

*NASTĘPNEGO DNIA*

ciuchy Sam
Obudziłam się o 10 Kamil jeszcze spał więc po cichu wstałam, zabrałam ciuchy do ubrania i poszłam wziąć prysznic. Po 20 minutach byłam już gotowa. Kamil nadal spał więc poszłam zrobić śniadanie dla wszystkich. Chwile zastanawiałam się co zrobić ale w końcu zdecydowałam się na naleśniki. Kiedy wszystko było już przygotowane poszłam wszystkich budzić. Nie wiedziałam w jakich pokojach śpią chłopcy więc sprawdziłam pierwsze 2 i pudło. W następnym spał Niall. Kiedy powiedziałam że śniadanie jest gotowe zerwał się z łóżka i pobiegł do kuchni. Następny był Zayn. Z nim nie poszło tak łatwo ale dałam rade. Liam siedział na łóżku ubrany więc tylko powiedziałam żeby zszedł na dół.  Z Louisem było najgorzej. Budziłam go chyba z 10 minut. Zdenerwowałam się i powiedziałam że zabiorę mu wszystkie Marchewki jeśli zaraz nie zejdzie na dół. Emi nie było w pokoju więc jest w łazience albo już w kuchni. Na sam koniec zostawiłam Kamila. Wręcz wbiegłam do pokoju i wskoczyłam na Kamila krzycząc :
-Wstawaj leniu. Śniadanie gotowe. Za 5 minut na dole.- I czym prędzej uciekłam na dół głośno się śmiejąc. W kuchni siedzieli już wszyscy kiedy ich zobaczyłam aż się przeraziłam.
-O mój boże. Wyglądacie okropnie !
-Nie ma to jak pocieszenie z ust przyjaciółki.- odezwałam się Emi. Po jej słowach zaczęłam rechotać jak głupia a wszyscy patrzyli na mnie jak na jakiegoś pojeba. Ucichłam dopiero kiedy do kuchni wszedł mój chłopak. Był ubrany TYLKO w spodnie. Patrzyłam się na niego jak na jakiś cud świata no bo klatę to on ma nieziemską ! Nie przejmując się że wszyscy na niego patrzą podszedł do mnie i patrząc mi w oczy pocałował w czubek nosa.
-Cześć kochanie. - Nic nie odpowiedziałam tylko z uśmiechem wtuliłam się w niego.
Po zjedzonym śniadaniu chłopcy zaczęli się zbierać.
-My już pójdziemy Harry pewnie niedługo wstanie. Bardzo był pijany ?.- Zapytał Li z widoczną troską o Harrego.
-Delikatnie mówiąc nie dał rady wysiąść sam z taksówki.
-No nic. Pewnie musiało się coś stać
-Albo ktoś.- Powiedział Lou pod nosem ale jednak wszyscy usłyszeli. Zrobiło mi się głupio że to przeze mnie upił się Haz.
-Dzięki za nocleg. Mam nadzieje że tym razem to wy wpadniecie do nas- Li nie zwrócił uwagi na to co powiedział Lou. Jednak słyszał bo patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
-Jasne że wpadniemy. To do zobaczenia. -Kiedy chłopcy wyszli ustaliliśmy że wyjdziemy na miasto.
Kiedy Emi i Kamil się szykowali ja włączyłam laptopa sprawdziłam wszystkie portale, tak jak się spodziewałam wszędzie było pełno hejtów na moją osobę. Może się uspokoją jak dowiedzą się że mnie i Harrego nic nie łączy?. Usłyszałam że ktoś schodzi po schodach więc wszystko wyłączyłam i czekałam aż będziemy mogli iść. Jako pierwszy na dół zszedł Kamil. Jeszcze chwile poczekaliśmy na Emi i mogliśmy iść.
Do centrum dotarliśmy w 10 minut. Idąc przez park napotykałam się na wrogie spojrzenia niektórych nastolatek. Domyślam się że są ona fankami chłopców albo przeczytały coś na mój temat. Mimo że jestem osobą która nie przejmuje się opinią innych to jednak bolało mnie każde spojrzenie.  Czułam się okropnie z myślą że mnie nienawidzą. Na pierwszy ogień poszła budka z lodami oraz spacer po parku. Przez cały czas świetnie się bawiliśmy i nie przejmowaliśmy karzącymi spojrzeniami starszych ludzi kiedy wybuchaliśmy głośnym śmiechem albo przekrzykiwaliśmy się żeby powspominać stare czasy. Jako następny cel obraliśmy CH. Dopiero teraz dostaliśmy wielkiego kopa energii. Obeszliśmy chyba każdy z możliwych sklepów. Po dobrych 2 godzinach postanowiliśmy usiąść i zjeść coś w spokoju. Poszliśmy do knajpki która znajdowała się w CH. Każde z nas zamówiło sobie coś innego. Podczas jedzenia nie szczędziliśmy rozmowy i wygłupów. Niektóre dziewczyny robiły nam zdjęcia. Kiedy wychodziliśmy jedna z nich krzyknęła za nami :
-Dziwka. Lepiej odpierdol się od Harrego. - Spojrzałam na nią i pomyślałam jak ona może być taka głupia i uwierzyć że łączy mnie z nim coś więcej. Przez jakiś czas na nią patrzyłam. Poczułam jak czyjaś ręka oplata mnie w pasie. Odwróciłam się i załzawionymi oczami spojrzałam na Kamila. Nic nie powiedział tylko przytulił mnie do siebie i zaciągnął do jednej z taksówek stojącej przed budynkiem. W domu jak i w drodze nie odzywałam się do nikogo. Jedynie zastanawiałam się czemu te dziewczyny mnie nie lubią mimo że nawet mnie nie znają tylko wysłuchały się plotek o mnie i o Harrym. No właśnie Harry ciekawe jak on się czuję. Bardzo mnie to ciekawiło więc postanowiłam do niego napisać.
                                                             Do : Harry ;x
                                                       Hej Harry. Jak się czujesz ?

Na szczęście nie musiałam długo czekać na jego odpowiedź.

                                                             Od : Harry ;x
                                   Już lepiej. Dziękuje że po mnie przyjechałaś i przepraszam za plotki na nasz   temat. Widziałem co wydarzyło się dzisiaj w knajpie. Przepraszam :(

Co to miało znaczyć że widział ? Kompletnie go nie rozumiem.

                                                             Do : Harry ;x
                      Każdy na moim miejscu zrobił by to samo :) Widziałeś ? To znaczy ?.

Następnej odpowiedzi już się  nie doczekałam więc postanowiłam włączyć internet. Tam wręcz huczało o całym zajściu w knajpie. Już wiem o co chodziło że widział. Te dziewczyny musiały nagrać filmik z całego zajścia bo teraz był na każdym portalu plotkarskim. Jak dla mnie było to upokarzające ale co się stało to się nie odstanie. Trzeba żyć dalej. Była już godzina 17 a ja nie miałam co robić więc leżałam i wpatrywałam się w sufit. Chłopacy mają za 3 dni ostatni koncert w Londynie a potem mają już wolne to może wybierzemy się nad jezioro. Mimo że z chłopakami znam się dopiero kilka dni strasznie ich polubiłam i przywiązałam się do nich. Postanowiłam zejść na dół do Emi i Kamila. Oglądali jakiś film więc dołączyłam do nich. Nie miałam pojęcia o czym on jest ani co to za film. No ale trudno. Po niecałej godzinie film dobiegł końca a my zastanawialiśmy się co robić.
-Może w weekend pojedziemy nad jezioro ?
-Nie głupi pomysł. Ja się zgadzam i tak mam wolne - odpowiedziała Emi.
-W końcu są wakacje trzeba się wyszaleć. - Kamil także poparł mój pomysł.
-Może chłopacy też pojechali by z nami ?
-Jak się zgodzą to nie ma problemu. Ja idę już spać. Dobranoc.- Powiedziała Emi
-Dobranoc.- Odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.
Resztę wieczoru spędziliśmy jak zawsze na rozmowie i wygłupach. O 23 poszliśmy spać.

*Następnego Dnia*

Tym razem wstałam jako ostatnia i kiedy zeszłam śniadanie już było gotowe. Zjedliśmy je w ciszy a potem wszyscy poszli robić coś innego. Emi wyszła do pracy. Kamil przeglądał coś w internecie a ja poszłam się ubrać. Od kilku dni pogoda w Londynie była nie zmienna cały czas słońce świeciło przez co było strasznie cieplo.
*Perspektywa Emi*
Sam miała świetny pomysł z wyjazdem nad jezioro. Wszystkim nam przyda nam się odpoczynek. Jestem właśnie w drodze do pracy. Dzisiaj mam zaplanowaną sesje zdjęciową. Wszystkim się wydaje że praca modelki jest łatwa ale nawet nie wiedzą jaka jest męcząca.  Ciągłe uśmiechanie się do aparatu nawet jak masz zły humor. Wymyślanie nowych pozycji do zdjęć. Zawsze musisz wyglądać przyzwoicie nawet po całonocnej imprezie. Chodzisz na sesje nawet jak jesteś chora. A najgorszy jest makijaż. Zrobią wszystko żeby zakryć jak najmniejsze zaczerwienienie lub coś innego. To wszystko jest strasznie męczące. Nie wspominam już o wyjazdach w plener. Zwłaszcza w zimę. Jest jakieś -20 a ty musisz pozować w krótkiej sukience nie ruszając się. Do budynku w którym ma mieć sesje dotarłam po 20 minutach przez londyńskie korki. Mieszkam tu już jakiś czas więc się przyzwyczaiłam i wyjeżdżam zawsze szybciej. Będąc już na odpowiedni piętrze i w odpowiednim pomieszczeniu przebrałam się i zaczął się wir pracy. Wszędzie słychać krzyki. Uśmiech, głowa wyżej, ręka bardziej w lewo, poprawce jej tą sukienkę, nie tak się nie da pracować. I wiele wiele innych. Po 4 godzinach męczarnie nareszcie dobiegły końca. Wróciłam do domu ale nikogo tam nie zastałam. Postanowiłam zadzwonić do Sm.
-No hej gdzie jesteście ?
-Jesteśmy u chłopaków wyśle Ci adres smsem i wpadnij
-Dobra będę niedługo.- Kamil i Harry w jednym domu ?. Mam nadzieje że się nie pozabijają. Dopiero teraz do mnie dotarło że spędzimy cały weekend WSZYSCY RAZEM. Wtedy będzie trzeba ich pilnować. Dostałam smsa z adresem chłopaków. Przebrałam się i pojechałam samochodem do nich.
*Perspektywa Kamila*
Szczerze to nie mam ochoty siedzieć w jednym pomieszczeniu z  NIM. Strasznie działa mi na nerwy zwłaszcza kiedy patrzy na Sami albo rozmawiają razem. Jestem o nią strasznie zazdrosny. W końcu kto by nie był o taką dziewczynę jaką jest Sam. Najchętniej to nie jechał bym z nimi nad jezioro ale czego nie robi się dla swojej dziewczyny którą bardzo kocham. Nie wiem jak z nim wytrzymam ale niestety musze. Z resztą zespołu jakoś się dogaduje mimo że wielką przyjaźnią nazwać tego nie można to naprawdę fajne się mi z nimi rozmawia. Mam wrażenie że Louis za mną nie przepada wiem czemu ale mam wrażenie że chodzi o NIEGO. W końcu oni się przyjaźnią a my z NIM za sobą nie przepadamy a Louis jako dobry przyjaciel też mnie nie lubi. Siedzimy u nich już od godziny i na razie nie zanosi się na to żebyśmy wracali.
-Chłopcy nie macie nic przeciwko żeby Emi wpadła ?
-Jasne że nie. - Odpowiedział Liam.
-Niedługo wpadnie.- Odparła Sam kiedy zakończyła rozmowę jak mniemam z Emi.
*Perspektywa Sam*
Kiedy Emi już do nas dołączyła pomyślałam że to dobry moment żeby zapytać chłopców o wyjazd nad jezioro.
-Chłopacy co wy na to żebyśmy wszyscy razem pojechali nad jezioro na weekend ?.
-Jasne
-Było by super
-Świetny pomysł
-Ja się zgadzam
-No pewnie że tak - przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Od razu zaczęliśmy planować kiedy jedziemy i kiedy wracamy. Ustaliliśmy że jedziemy w Piątek o 13 a wracamy w niedziele wieczorem. Jutro chłopacy mają koncert na Arenie O2. Dostaliśmy bilety z wejściówkami za kulisy. Umówiliśmy się że pojedziemy tam razem i chłopacy przyjadą po nas o 12. Koncert zaczyna się dopiero o 16 ale chłopcy mają najpierw przymiarkę ciuchów próbę i godzinną przerwę. Potem już tylko próba generalna przed fankami i koncert czas zacząć. Pierwszy raz usłyszę jak śpiewają i jestem bardzo podekscytowana. Emi też a Kamil chyba nie za bardzo się cieszy mimo że udaje szczęśliwego.
Do naszego domu nie było i jest jeszcze jasno więc postanowiliśmy iść na pieszo. Szliśmy wygłupiając się. Kamil zaczął mnie łaskotać a ja uciekać gonił mnie tak przez 5 i w końcu mnie złapał. Wziął mnie na ręce i niósł w stronę fontanny.
-Kamil nie aaaaaaa Emi pomóż aaaa. Kamil postaw mnie ! TERAZ !-  A on dalej szedł w stronę fontanny i tylko się śmiał.
-No dalej postaw mnie no !
-Chcesz żebym Cię postawił ?
-TAK ! przecież ciągle to mówię.
-To dobra.- Zaśmiał się i wrzucił mnie do fontanny. O nie teraz to pożałuję. Wyszłam z fontanny nawet na niego nie patrząc. Podeszłam do Emi i powiedziałam
-Możemy iść do domu. -W tym momencie podszedł do nas Kamil.
-Sami chyba się nie gniewasz.-Nie odpowiedziałam.-No Smi. Nie gniewaj się. Wiesz że Cię Kocham, Sami. No odezwij się. - On nie dawał za wygraną z resztą tak jak ja. Doszliśmy do domu w kompletnej ciszy. Poszłam się przebrać bo woda się ze mnie lała. Ubrałam zwykłe dresy i stanik sportowy bo i tak już nigdzie nie wychodzimy. Kiedy wiązałam włosy ktoś przytulił mnie od tyłu. Spojrzałam za siebie i to był Kamil.
-No misiu odezwij się do mnie. Wiesz że to było na żarty.
-Na twoje szczęście wiem.
Reszte dnia spędziliśmy tylko we dwójkę. Leżeliśmy na łóżku w zupełnej ciszy aż usnęliśmy.

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 6: Paradise

Odwróciłam się i zobaczyłam Kamila. Spodziewała bym się wszystkich ale nie jego !. Nie mam pojęcia co on tu robi. Stałam i nie wiedziałam co zrobić.
-Nie cieszysz się że mnie widzisz - zapytał. Nie czekając ani chwili dłużej podbiegłam do niego i z całej siły wtuliłam się w niego.
-Kamil tak za niego tęskniłam !.
-Ja za tobą też kochanie.
-Chodź musisz poznać chłopaków.-nie czekając na jego odpowiedź pociągnęłam go w stronę ogniska.
-Chłopacy chce wam przedstawić mojego chłopaka Kamila.- Na potwierdzenie z czułością musnęłam jego usta. Przez chwile panowała niezręczna cisza. Jako pierwszy przerwał ją Liam.
-Hej, Jestem Liam Sam opowiadała mi o tobie.
-Mam nadzieje że same dobre rzeczy- odpowiedział Kamil i mocniej mnie do siebie przytulił.
-Moim zdaniem same komplementy. jako następny przedstawił się Niall.
-Ja jestem Niall niestety Sam mi o tobie nie opowiadała ale myślę że da się nadrobić.
-Też tak myślę.-Odpowiedział mój chłopak.
-Jestem Louis- Powiedział pasiasty nie wstając z miejsca.
-Zayn.- odparł i podał rękę Kamilowi. I usiadł na swoje poprzednie miejsce. I znowu nastała niezręczna cisza. Spojrzałam na Harrego który bez wyrazu wpatrywał się w ognisko. Dopiero kiedy Lougo lekko kopnął co nie uszło mojej uwadze. Podniósł wzrok i zauważył że wszyscy się w niego wpatrują. Znacząco odchrząknął i stanął na przeciwko Kamila. Byli równego wzrostu więc patrzyli sobie prosto w oczy. Kamil jak by w obawie przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie. Hazz ostatni raz na mnie spojrzał i powiedział wyciągając rękę.
-Harry.- Mimo że przedstawiłam Kamila on zrobił to jeszcze raz. Styles już na nas nie patrząc z powrotem. na swoje miejsce. Jako ostatnia podeszła do nas Emi.
-Jak podoba się niespodzianka ?
-Czyli to twoja sprawka! Jest najlepsza.
-No no Ems. Nic się nie zmieniłaś.-Powiedział Kamil.
-Ty też. - Dalej nie przesłuchiwałam się im tylko patrzyłam na Harrego. Zastanawiało mnie jego dziwne zachowanie, no ale każdy ma prawo mieć gorsze dni.
-Sam! - kiedy zorientowałam się że wszyscy na mnie patrzą zarumieniłam się i zapytałam.
-Słucham?
-Powiedziałam żebyś zaprowadziła Kamila do swojego pokoju a jak się rozpakuje to wtedy do nas wrócicie.
-Mhm. Tak pewnie.- Wzięłam go za rękę i weszliśmy do domu. Będąc u mnie w pokoju pokazałam brunetowi gdzie może się rozpakować a sama położyłam się na łóżku. Po niecałych 5 minutach zawisł nade mną mój chłopak i namiętnie mnie pocałował. Jednak przerwałam tą chwile
- Czasem nie miałeś się rozpakowywać ?.
-Miałem ale mi się znudziło.
-Mhm. To idziemy na dół do reszty.
-Myślałem że zajmiemy się sobą.- Mówił i ściągał mi ramiączko od stanika.
-Nie teraz. Chodźmy już.- Odepchnęłam go i poszłam na dół słyszałam że idzie za mną więc się nie martwiłam. Poczułam że przerzuca mnie przez ramie i wybiega na dwór. Nie lubiłam gdy tak obił więc krzyczałam ile sił. Wybiegliśmy na zewnątrz, Kamil posadził mnie koło Em i sam usiadł obok mnie. Zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Kamil załapał dobry kontakt z Liamem i Niallem. Harry dość żywiołowo rozmawiał o czymś z Lou. Ja patrzyłam w ognisko i się nie odzywałam a pozostała 4 rozmawiała razem. Po 2 godzinach było już zimno i chciało mi się spać. Oparłam głowę o ramie Kamila. Nie mogłam zamknąć na długo oczu bo po chwili usłyszałam jak Kamil szepcze mi do ucha.
-Sam. Pójdziemy na spacer ?.
-Nie mam siły. Chciała bym się już położyć.
-Tylko godzinkę proszę.
-No dobrze.- Ei my idziemy na spacer będziemy niedługo.- Nie czekając na odpowiedź Kamil pociągnął mnie za rękę i takim sposobem spacerujemy po parku. Cały czas rozmawiamy o naszym związku i o wyjeździe na kilka dni do Menchesteru. W drodze powrotnej rozmawialiśmy, przytulaliśmy się i całowaliśmy. Kiedy byliśmy już w domu wszyscy siedzieli w salonie no prawie bo nie było Harrego. Usiadłam na kanapie obok Li i zapytałam :
-Co robicie ?.- Nikt się nie odzywał więc patrzyłam po kolei na każdego ale wszyscy patrzyli w swoje stopy. Jedynie Lou patrzył mi prosto w oczy wręcz z nienawiścią Lou wstał nadal patrzył na mnie więc ja też wstałam gwałtownie podszedł od mnie Li z obawy wstał i schował mnie za sobą Kamil podszedł do Lou i powiedział :
-Nie waż się jej dotknąć.
-Nie mów mi co mam robić !. A ty Sam jesteś z siebie zadowolona ?- Powiedział Lou szczerze go nie rozumiałam więc zapytałam o co mu chodzi.
-Słucham? Lou dobrze się czujesz ?
-Czy dobrze się czuje ?. To są chyba jakieś żarty. Harry przez ciebie poszedł się zalać a ty się mnie pytasz czy dobrze się czuje ?. - Lou już nad sobą nie panował i krzyczał na całe gardło. Niall go trzymał i prosił żeby się uspokoił. Do tej pory chowałam się za Li ale gdy usłyszałam o Hazzie stanęłam przed nim. Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem.
-Gdzie on poszedł ! - Wysyczałam przez zęby. Przez twarz Lou przemknął lekki uśmiech ale pozostał nie wzruszony.
-Poszedł do klubu Paradise ale wątpię że wróci do domu albo już obmacuję jakąś laske.- Trochę zabolała mnie to co powiedział Lou ale nie wiem czemu. Bez namysłu wybiegłam z domu. Klub był jakoś 30 minut od domu więc pobiegłam do najbliższego postoju taksówek.

*OCZAMI HARREGO*

Kiedy Sam wyszła z tym koleniem wszyscy zaczęli wypytywać o nich Emi.
- Ile już razem są ? - zapytał Zayn.
-Rok - powiedział Liam co nas wszystkich zdziwiło.
-A ty skąd niby wiesz ?- Zapytałem go z wyrzutem.
-Hazuś nie bądź taki smętny. Rozmawiałem z nią wtedy w wesołym miasteczku. A może ty się w niej zakochałeś co ?
-Nie ! Nie zakochałem się w niej. Przyjaźnie się z nią i mogłeś mi powiedzieć że ma chłopaka.
-Skoro jesteś jej przyjacielem to po co ci wiedzieć ze Sam ma chłopaka co ?- Miałem już dosyć tego co mówił Liam więc wyszedłem do domu do kuchni napić się wody i ochłonąć za mną wszedł Louis.
-Harry nie przejmuj się tym co mówi Liam.
-Jak mam się tym nie przejmować jak ona mi się podoba.
-Czyli jednak Ci się podoba.
-Nie.
-Przed chwilą mówiłeś coś innego. Zdecyduj się i o nią walcz.- Chwile rozmyślałem nad tym co mi powiedział ale nic mi nie przychodziło do głowy. Musiałem wyjść się napić. Bez słowa opuściłem kuchnie a potem dom Sam i Emi. Chwile zdecydowałem że pójdę do Paradise. Stałem na podwórku i czekałem na zamówioną taksówkę. Na ramieniu poczułem czyjś dotyk odwróciłem się i znowu zobaczyłem Lou.
-Harry co ty robisz ?
-Nic Lou musze odreagować jade do Paradise.
-Harry nie jedź wiesz że to źle się skończy.
-Przestań! Zaczynasz gadać jak Liam. Wrócę rano cześć!.- wsiadłem do taksówki, podałem adres klubu i tak zaczęła się impreza.

*OCZAMI SAM*

Weszłam do klubu już po 5 minutach gdyby nie mój dawny przyjaciel. Tak mam tu przyjaciół bo mieszkałam tu do 10 roku życia. Szukałam Harrego chyba już wszędzie. Co chwile ktoś się o mnie ocierał albo przez przypadek dotknął chyba wszyscy w tym klubie byli nieźle zalani. Szłam właśnie w stronę baru kiedy przed oczami mignęła mi lokowana czupryna. Podążyłam za nią i zauważyłam że to on i to jeszcze z jakimś wytapetowanym czymś. Podeszłam do nich i zapytałam :
-Harry może przedstawisz mnie swojej nowej koleżance.- odparłam i zmierzyłam nowy nabytek stylesa.
-Sam co ty tu robisz ?. Nie jesteś ze swoim chłoptasiem ?.
-Jak widać to nie bo myślałam że coś ci się stanie ale jak widać masz miłe towarzystwo.- Odeszłam od nich i sama udałam się do baru.
- Malibu poproszę. - Wypiłam chyba 3 takie i już czułam że zaczynam być podpita. Wstałam i chwiejnym krokiem udałam się na parkiet potańczyć. Przy wolnej piosence chciałam z powrotem iść do baru ale poczułam że ktoś przytula mnie do siebie. Przez procenty w mojej krwi nie przejęłam się tym i zaczęłam tańczyć z nieznajomym. Całą piosenkę przetańczyliśmy przytuleni do siebie. Kiedy już się skończyła odwróciłam się.
-Harry ?
-Przepraszam Sam. Nie chciałem być nie miły.
-Wiem Hazz. Nie powinnam się wtrącać. Wracajmy już do domu.
-Dobrze chodźmy. - Dopiero kiedy wyszliśmy zauważyłam jaki był pijany. Ledwo szedł o własnych siłach. Złapałam go pod rękę bo już kilka razy by się wywrócił a przeszliśmy może z 10 metrów.
-Jedźmy taksówką Harry. Nie dasz rady dojść do domu.
-Masz racje.- Poszliśmy na parking i wsiedliśmy do pierwszej lepszej taksówki. Jechaliśmy z 20 minut do domu chłopaków. Kiedy taksówka się zatrzymała najpierw ja wysiadłam i pomogłam wysiąść Hazzie. Będąc już koło drzwi zapytałam czy ma klucze. Niestety odpowiedziała mi cisza. Spojrzałam na niego a on oparty o ścianę zasnął. Widok był tak śmieszny ale musiałam go powstrzymywać żeby nie obudzić loczka. Nie miałam kluczy więc musiałam wyciągnąć je z kieszeni jego spodni. Po cichu podeszłam do niego i zaczęłam obmacywać jego kieszenie.
-Jak chciałaś dobrać mi się do spodni trzeba było powiedzieć. Tylko myślę że twój kochaś nie będzie zadowolony.
-Bardzo zabawne Styles. Szukam kluczy więc z łaski swojej wyciągnij je i mi je daj.
-Nie tylko to mogę wyciągnąć.- Nie zwracałam już uwagi na jego głupie teksty. Wręczył mi klucze, otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
-Czemu poszedłeś do klubu Harry. - Zapytałam kiedy wchodziliśmy po schodach.
-To chyba normalne że chodzi się do klubów.
-Louis powiedział że poszedłeś tam przeze mnie.
-Lou mówi dużo rzeczy które mijają się z prawdą.- Więcej się już nie odezwałam. Pomogłam mu się położyć i postawiłam miskę obok łóżka na wszelki wypadek. Kiedy wychodziłam Hazz już spał. Pocałowałam go w policzek i wyszłam z ich domu. Taksówka czekała w tym samym miejscu. Po 5 minutach byłam już w domu. Kiedy weszłam do środka słyszałam że telewizor jest włączony więc poszłam do salonu. Wszyscy siedzieli i oglądali wiadomości plotkarskie. Akurat mówili coś o jakimś nowym zespole i o ich dziewczynach Wszyscy uważnie słuchali nawet mnie nie zauważyli. Stanęłam przed telewizorem zasłaniając im ekran. Od razu na mnie spojrzeli. Wyciągnęłam klucze z kieszeni i położyłam je na stole patrzyli na mnie z wielkim zdziwieniem. Pochyliłam się i zbliżyłam do Louisa.
-Harry jest już w waszym domu i śpi. Zadowolony?.- Lou nic nie powiedział tylko patrzył z niedowierzaniem. W takiej pozycji patrząc mu prosto w oczy czekałam aż mi odpowie. W tle było słychać tylko 'gorące ploteczki' jak nazwała to dziennikarka.:
Dzisiaj Harry Styles dał się przyłapać całkiem pijany z jego nową zabawką Samanthą Colins.- Kiedy usłyszałam swoje nazwisko od razu się wyprostowałam i spojrzałam w telewizor.-Jak widać członek z One Direction nie próżnuję podczas wolnego. Na zdjęciach które zaraz pokażemy widzimy jak para czule się obejmuje i wchodzi razem do domu. Przelotny romans czy poważny związek ? Śledźcie razem z nami. - Dalej już nie słuchałam. Po prostu się zawiesiłam i wpatrywałam w ekran telewizora. Jak oni mogli zmyślić coś takiego. Wiedziałam że chłopcy są sławni ale żeby aż tak ?! Ocknęłam się dopiero kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwi na piętrze. Odwróciłam się i mogłam się tego spodziewać. Nie było Kamila. Na nic nie czekając pobiegłam do pokoju. Kamil siedział na łóżku i tępo wpatrywał się w okno.
-Kamil. Wiesz że to nie prawda!
-A skąd mam wiedzieć że nic się nie wydarzyło ? Nie było mnie tam. Nie było mnie dzisiaj ani wczoraj. Nie wiem co jest między wami. Nie chce Cię stracić przez jakiegoś gwiazdora ! A może źle zrobiłem przyjeżdżając tutaj.
-Przecież mnie nie stracisz. Harry jest tylko przyjacielem i nic więcej. Kocham Cię i nie mogła bym Cię zdradzić. Jesteś dla mnie ważny i nic tego nie zmieni. A to że tu przyjechałeś jest najlepszą rzeczą jaka mnie tu spotkała. Jestem wdzięczna ze Emi Cię tutaj ściągnęła.-Mówiąc to wszystko leciały mi łzy. Kamil podszedł do mnie i z całej siły mnie przytulił.
-Nie płacz kochanie. Nie lubię kiedy to robisz.
-Kocham Cię i nic tego nie zmieni.
-Też Cię kocham Sam.- Jak by na potwierdzenie tych słów lekko mnie pocałował. Tak jak za pierwszym razem.


Dzisiaj z dziewczynami i chłopakami umówiliśmy się w skate parku żeby pojeździć. My na desce a chłopacy bmxach. Umówiliśmy się na 15 więc wyszłam już z domu żeby się nie spóźnić. w umówionym miejscy byłam przed czasem ale niektórzy byli tu od rana więc nie było problemów żeby na nich czekać. Kiedy już się z nimi przywitałam zaczęliśmy jeździć. Wszyscy się głupio szczerzyli ale nie wiem czemu Jak pytałam to zbywali mnie tym że ładny dzisiaj dzień wgl im nie wierzyłam. Po 2 godzinach byliśmy już trochę zmęczeni więc postanowiliśmy iść na lody. W drodze Kamil zapytał czy może my porozmawiać oczywiście się zgodziłam. Reszcie powiedzieliśmy że dołączymy do nich za chwile. Usiedliśmy na ławce w pobliskim parku. Zaczęliśmy rozmowę niby na początku wydawała się luźna ale Kamil był spięty. Zapytałam czy coś się stało a on powiedział:
-Tak Sam stało się. Już od jakiegoś czasu czuje się przy tobie dziwnie na początku to ignorowałem ale to było coraz silniejsze kiedy mnie przytulałaś chciałem tak zostać na zawszę a kiedy się uśmiechasz mógł bym patrzeć na Ciebie całymi dniami. Na początku nie rozumiałem tego uczucia jakim Cię darzę ale teraz wiem i rozumiem. Kocham Cię Sam rozumiesz? Kocham. - Nie czekając na moją odpowiedź przybliżył się do mnie i pocałował mnie lekko i namiętnie. Nie wiadomo skąd pojawili się nasi znajomi i zaczęli gwizdać i klaskać. Odsunęliśmy się od siebie i powiedziałam to co zawsze chciałam mu powiedzieć ; Ja też Cię kocham Kamil.


Na samo to wspomnienie się uśmiecham. Jest wyjątkowe i nie powtarzalne tak jak on. Bardzo go kocham.
-Uwierzysz że minął już rok ?-Zapytał Kamil. Najwyraźniej nie tylko ja myślę o nas.
-Szybko zleciało. A pomyśleć że znamy się już 6 lat. To był najlepszy rok w moim życiu.
-W moim też i mam nadzieje że nie jedyny.-Jeszcze chwile się poprzytulaliśmy i położyliśmy do łóżka. Kamil delikatnie głaskał mnie po plecach do których miał idealny dostęp bo miał rękę pod moją koszulką. Zaczął delikatnie całować mnie po ręce. Wiedziałam do czego to zmierza. Odwróciłam się na plecy i patrzyłam jak opuszkami dotyka mojego brzucha. Lubiłam kiedy to robił. Spojrzałam w jego oczy i go pocałowałam. Z każdą chwilą pocałunek był bardziej namiętny i pełny pożądania. Usiadłam na niego okrakiem a swoje ręce włożyłam pod jego koszulkę i 'jeździłam' nimi po jego torsie. Po chwili nie wytrzymałam i ściągnęłam mu koszulkę. Chciał się odegrać więc zrobił to samo. I znowu zaczęła się walka o dominację naszych języków. Niecałe 10 minut potem nie mieliśmy na sobie nic. Razem przeżywaliśmy mój pierwszy raz. Wiedziałam że Kamil jest wyjątkowy i mnie nie skrzywdzi. Ufałam mu w 100 procentach.