wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 7: Był ubrany tylko w spodnie.

*NASTĘPNEGO DNIA*

ciuchy Sam
Obudziłam się o 10 Kamil jeszcze spał więc po cichu wstałam, zabrałam ciuchy do ubrania i poszłam wziąć prysznic. Po 20 minutach byłam już gotowa. Kamil nadal spał więc poszłam zrobić śniadanie dla wszystkich. Chwile zastanawiałam się co zrobić ale w końcu zdecydowałam się na naleśniki. Kiedy wszystko było już przygotowane poszłam wszystkich budzić. Nie wiedziałam w jakich pokojach śpią chłopcy więc sprawdziłam pierwsze 2 i pudło. W następnym spał Niall. Kiedy powiedziałam że śniadanie jest gotowe zerwał się z łóżka i pobiegł do kuchni. Następny był Zayn. Z nim nie poszło tak łatwo ale dałam rade. Liam siedział na łóżku ubrany więc tylko powiedziałam żeby zszedł na dół.  Z Louisem było najgorzej. Budziłam go chyba z 10 minut. Zdenerwowałam się i powiedziałam że zabiorę mu wszystkie Marchewki jeśli zaraz nie zejdzie na dół. Emi nie było w pokoju więc jest w łazience albo już w kuchni. Na sam koniec zostawiłam Kamila. Wręcz wbiegłam do pokoju i wskoczyłam na Kamila krzycząc :
-Wstawaj leniu. Śniadanie gotowe. Za 5 minut na dole.- I czym prędzej uciekłam na dół głośno się śmiejąc. W kuchni siedzieli już wszyscy kiedy ich zobaczyłam aż się przeraziłam.
-O mój boże. Wyglądacie okropnie !
-Nie ma to jak pocieszenie z ust przyjaciółki.- odezwałam się Emi. Po jej słowach zaczęłam rechotać jak głupia a wszyscy patrzyli na mnie jak na jakiegoś pojeba. Ucichłam dopiero kiedy do kuchni wszedł mój chłopak. Był ubrany TYLKO w spodnie. Patrzyłam się na niego jak na jakiś cud świata no bo klatę to on ma nieziemską ! Nie przejmując się że wszyscy na niego patrzą podszedł do mnie i patrząc mi w oczy pocałował w czubek nosa.
-Cześć kochanie. - Nic nie odpowiedziałam tylko z uśmiechem wtuliłam się w niego.
Po zjedzonym śniadaniu chłopcy zaczęli się zbierać.
-My już pójdziemy Harry pewnie niedługo wstanie. Bardzo był pijany ?.- Zapytał Li z widoczną troską o Harrego.
-Delikatnie mówiąc nie dał rady wysiąść sam z taksówki.
-No nic. Pewnie musiało się coś stać
-Albo ktoś.- Powiedział Lou pod nosem ale jednak wszyscy usłyszeli. Zrobiło mi się głupio że to przeze mnie upił się Haz.
-Dzięki za nocleg. Mam nadzieje że tym razem to wy wpadniecie do nas- Li nie zwrócił uwagi na to co powiedział Lou. Jednak słyszał bo patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
-Jasne że wpadniemy. To do zobaczenia. -Kiedy chłopcy wyszli ustaliliśmy że wyjdziemy na miasto.
Kiedy Emi i Kamil się szykowali ja włączyłam laptopa sprawdziłam wszystkie portale, tak jak się spodziewałam wszędzie było pełno hejtów na moją osobę. Może się uspokoją jak dowiedzą się że mnie i Harrego nic nie łączy?. Usłyszałam że ktoś schodzi po schodach więc wszystko wyłączyłam i czekałam aż będziemy mogli iść. Jako pierwszy na dół zszedł Kamil. Jeszcze chwile poczekaliśmy na Emi i mogliśmy iść.
Do centrum dotarliśmy w 10 minut. Idąc przez park napotykałam się na wrogie spojrzenia niektórych nastolatek. Domyślam się że są ona fankami chłopców albo przeczytały coś na mój temat. Mimo że jestem osobą która nie przejmuje się opinią innych to jednak bolało mnie każde spojrzenie.  Czułam się okropnie z myślą że mnie nienawidzą. Na pierwszy ogień poszła budka z lodami oraz spacer po parku. Przez cały czas świetnie się bawiliśmy i nie przejmowaliśmy karzącymi spojrzeniami starszych ludzi kiedy wybuchaliśmy głośnym śmiechem albo przekrzykiwaliśmy się żeby powspominać stare czasy. Jako następny cel obraliśmy CH. Dopiero teraz dostaliśmy wielkiego kopa energii. Obeszliśmy chyba każdy z możliwych sklepów. Po dobrych 2 godzinach postanowiliśmy usiąść i zjeść coś w spokoju. Poszliśmy do knajpki która znajdowała się w CH. Każde z nas zamówiło sobie coś innego. Podczas jedzenia nie szczędziliśmy rozmowy i wygłupów. Niektóre dziewczyny robiły nam zdjęcia. Kiedy wychodziliśmy jedna z nich krzyknęła za nami :
-Dziwka. Lepiej odpierdol się od Harrego. - Spojrzałam na nią i pomyślałam jak ona może być taka głupia i uwierzyć że łączy mnie z nim coś więcej. Przez jakiś czas na nią patrzyłam. Poczułam jak czyjaś ręka oplata mnie w pasie. Odwróciłam się i załzawionymi oczami spojrzałam na Kamila. Nic nie powiedział tylko przytulił mnie do siebie i zaciągnął do jednej z taksówek stojącej przed budynkiem. W domu jak i w drodze nie odzywałam się do nikogo. Jedynie zastanawiałam się czemu te dziewczyny mnie nie lubią mimo że nawet mnie nie znają tylko wysłuchały się plotek o mnie i o Harrym. No właśnie Harry ciekawe jak on się czuję. Bardzo mnie to ciekawiło więc postanowiłam do niego napisać.
                                                             Do : Harry ;x
                                                       Hej Harry. Jak się czujesz ?

Na szczęście nie musiałam długo czekać na jego odpowiedź.

                                                             Od : Harry ;x
                                   Już lepiej. Dziękuje że po mnie przyjechałaś i przepraszam za plotki na nasz   temat. Widziałem co wydarzyło się dzisiaj w knajpie. Przepraszam :(

Co to miało znaczyć że widział ? Kompletnie go nie rozumiem.

                                                             Do : Harry ;x
                      Każdy na moim miejscu zrobił by to samo :) Widziałeś ? To znaczy ?.

Następnej odpowiedzi już się  nie doczekałam więc postanowiłam włączyć internet. Tam wręcz huczało o całym zajściu w knajpie. Już wiem o co chodziło że widział. Te dziewczyny musiały nagrać filmik z całego zajścia bo teraz był na każdym portalu plotkarskim. Jak dla mnie było to upokarzające ale co się stało to się nie odstanie. Trzeba żyć dalej. Była już godzina 17 a ja nie miałam co robić więc leżałam i wpatrywałam się w sufit. Chłopacy mają za 3 dni ostatni koncert w Londynie a potem mają już wolne to może wybierzemy się nad jezioro. Mimo że z chłopakami znam się dopiero kilka dni strasznie ich polubiłam i przywiązałam się do nich. Postanowiłam zejść na dół do Emi i Kamila. Oglądali jakiś film więc dołączyłam do nich. Nie miałam pojęcia o czym on jest ani co to za film. No ale trudno. Po niecałej godzinie film dobiegł końca a my zastanawialiśmy się co robić.
-Może w weekend pojedziemy nad jezioro ?
-Nie głupi pomysł. Ja się zgadzam i tak mam wolne - odpowiedziała Emi.
-W końcu są wakacje trzeba się wyszaleć. - Kamil także poparł mój pomysł.
-Może chłopacy też pojechali by z nami ?
-Jak się zgodzą to nie ma problemu. Ja idę już spać. Dobranoc.- Powiedziała Emi
-Dobranoc.- Odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.
Resztę wieczoru spędziliśmy jak zawsze na rozmowie i wygłupach. O 23 poszliśmy spać.

*Następnego Dnia*

Tym razem wstałam jako ostatnia i kiedy zeszłam śniadanie już było gotowe. Zjedliśmy je w ciszy a potem wszyscy poszli robić coś innego. Emi wyszła do pracy. Kamil przeglądał coś w internecie a ja poszłam się ubrać. Od kilku dni pogoda w Londynie była nie zmienna cały czas słońce świeciło przez co było strasznie cieplo.
*Perspektywa Emi*
Sam miała świetny pomysł z wyjazdem nad jezioro. Wszystkim nam przyda nam się odpoczynek. Jestem właśnie w drodze do pracy. Dzisiaj mam zaplanowaną sesje zdjęciową. Wszystkim się wydaje że praca modelki jest łatwa ale nawet nie wiedzą jaka jest męcząca.  Ciągłe uśmiechanie się do aparatu nawet jak masz zły humor. Wymyślanie nowych pozycji do zdjęć. Zawsze musisz wyglądać przyzwoicie nawet po całonocnej imprezie. Chodzisz na sesje nawet jak jesteś chora. A najgorszy jest makijaż. Zrobią wszystko żeby zakryć jak najmniejsze zaczerwienienie lub coś innego. To wszystko jest strasznie męczące. Nie wspominam już o wyjazdach w plener. Zwłaszcza w zimę. Jest jakieś -20 a ty musisz pozować w krótkiej sukience nie ruszając się. Do budynku w którym ma mieć sesje dotarłam po 20 minutach przez londyńskie korki. Mieszkam tu już jakiś czas więc się przyzwyczaiłam i wyjeżdżam zawsze szybciej. Będąc już na odpowiedni piętrze i w odpowiednim pomieszczeniu przebrałam się i zaczął się wir pracy. Wszędzie słychać krzyki. Uśmiech, głowa wyżej, ręka bardziej w lewo, poprawce jej tą sukienkę, nie tak się nie da pracować. I wiele wiele innych. Po 4 godzinach męczarnie nareszcie dobiegły końca. Wróciłam do domu ale nikogo tam nie zastałam. Postanowiłam zadzwonić do Sm.
-No hej gdzie jesteście ?
-Jesteśmy u chłopaków wyśle Ci adres smsem i wpadnij
-Dobra będę niedługo.- Kamil i Harry w jednym domu ?. Mam nadzieje że się nie pozabijają. Dopiero teraz do mnie dotarło że spędzimy cały weekend WSZYSCY RAZEM. Wtedy będzie trzeba ich pilnować. Dostałam smsa z adresem chłopaków. Przebrałam się i pojechałam samochodem do nich.
*Perspektywa Kamila*
Szczerze to nie mam ochoty siedzieć w jednym pomieszczeniu z  NIM. Strasznie działa mi na nerwy zwłaszcza kiedy patrzy na Sami albo rozmawiają razem. Jestem o nią strasznie zazdrosny. W końcu kto by nie był o taką dziewczynę jaką jest Sam. Najchętniej to nie jechał bym z nimi nad jezioro ale czego nie robi się dla swojej dziewczyny którą bardzo kocham. Nie wiem jak z nim wytrzymam ale niestety musze. Z resztą zespołu jakoś się dogaduje mimo że wielką przyjaźnią nazwać tego nie można to naprawdę fajne się mi z nimi rozmawia. Mam wrażenie że Louis za mną nie przepada wiem czemu ale mam wrażenie że chodzi o NIEGO. W końcu oni się przyjaźnią a my z NIM za sobą nie przepadamy a Louis jako dobry przyjaciel też mnie nie lubi. Siedzimy u nich już od godziny i na razie nie zanosi się na to żebyśmy wracali.
-Chłopcy nie macie nic przeciwko żeby Emi wpadła ?
-Jasne że nie. - Odpowiedział Liam.
-Niedługo wpadnie.- Odparła Sam kiedy zakończyła rozmowę jak mniemam z Emi.
*Perspektywa Sam*
Kiedy Emi już do nas dołączyła pomyślałam że to dobry moment żeby zapytać chłopców o wyjazd nad jezioro.
-Chłopacy co wy na to żebyśmy wszyscy razem pojechali nad jezioro na weekend ?.
-Jasne
-Było by super
-Świetny pomysł
-Ja się zgadzam
-No pewnie że tak - przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Od razu zaczęliśmy planować kiedy jedziemy i kiedy wracamy. Ustaliliśmy że jedziemy w Piątek o 13 a wracamy w niedziele wieczorem. Jutro chłopacy mają koncert na Arenie O2. Dostaliśmy bilety z wejściówkami za kulisy. Umówiliśmy się że pojedziemy tam razem i chłopacy przyjadą po nas o 12. Koncert zaczyna się dopiero o 16 ale chłopcy mają najpierw przymiarkę ciuchów próbę i godzinną przerwę. Potem już tylko próba generalna przed fankami i koncert czas zacząć. Pierwszy raz usłyszę jak śpiewają i jestem bardzo podekscytowana. Emi też a Kamil chyba nie za bardzo się cieszy mimo że udaje szczęśliwego.
Do naszego domu nie było i jest jeszcze jasno więc postanowiliśmy iść na pieszo. Szliśmy wygłupiając się. Kamil zaczął mnie łaskotać a ja uciekać gonił mnie tak przez 5 i w końcu mnie złapał. Wziął mnie na ręce i niósł w stronę fontanny.
-Kamil nie aaaaaaa Emi pomóż aaaa. Kamil postaw mnie ! TERAZ !-  A on dalej szedł w stronę fontanny i tylko się śmiał.
-No dalej postaw mnie no !
-Chcesz żebym Cię postawił ?
-TAK ! przecież ciągle to mówię.
-To dobra.- Zaśmiał się i wrzucił mnie do fontanny. O nie teraz to pożałuję. Wyszłam z fontanny nawet na niego nie patrząc. Podeszłam do Emi i powiedziałam
-Możemy iść do domu. -W tym momencie podszedł do nas Kamil.
-Sami chyba się nie gniewasz.-Nie odpowiedziałam.-No Smi. Nie gniewaj się. Wiesz że Cię Kocham, Sami. No odezwij się. - On nie dawał za wygraną z resztą tak jak ja. Doszliśmy do domu w kompletnej ciszy. Poszłam się przebrać bo woda się ze mnie lała. Ubrałam zwykłe dresy i stanik sportowy bo i tak już nigdzie nie wychodzimy. Kiedy wiązałam włosy ktoś przytulił mnie od tyłu. Spojrzałam za siebie i to był Kamil.
-No misiu odezwij się do mnie. Wiesz że to było na żarty.
-Na twoje szczęście wiem.
Reszte dnia spędziliśmy tylko we dwójkę. Leżeliśmy na łóżku w zupełnej ciszy aż usnęliśmy.