poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 5: Pożar i Niespodzianka

Siedząc w parku rozmyślałam o tym co się do tej pory wydarzyło. Myślę że z Malikiem i Harrym wszystko potoczyło się za szybko. Od kiedy jestem w Londynie tylko raz rozmawiałam z Kamilem. Strasznie się od siebie oddaliliśmy. Może gdyby Emi się zgodziła mógł by przylecieć do mnie. Do wakacji zostały niecałe 2 tygodnie więc pewnie mają luzy w szkole. Było już dużo po 17 więc postanowiłam już wrócić do domu. Po drodze nie zdarzyło się nic szczególnego. Spokojna, monotonna droga. W mieszkaniu  nie było Emi więc musiała być na jakiejś sesji lub wywiadzie. W związku że dość długo nie gadałam z Kamilem włączyłam skypa. Jak zawsze był więc do niego zadzwoniłam.
- Cześć Kochanie. Strasznie się za tobą stęskniłam.
-Ja tez.
-Wiesz. Tak sobie myślałam że jak Emi się zgodzi może mógł byś wpaść razem z dziewczynami do mnie jeszcze przed wakacjami ?
-Raczej nie dam rady mam obóz piłkarski.- Dalej rozmowa toczyła się na bezsensowne takie jak pogoda w Londynie czy zdążyłam już się zaaklimatyzować i kogoś poznać. Tym razem nie kryłam nowych znajomości. Opowiedziałam Kamilowi trochę o chłopakach ale pominęłam fragment że z 2 już spałam.
O 20 Emi skończyła pracę więc skończyłam rozmowę z Kamilem. Razem z Emi zrobiłyśmy kolacje. I umówiłyśmy się że jutro cały dzień spędzimy razem nad basenem.Pomyślałam że może chłopacy chcieli by przyjść. Uznałam to za dobry pomysł więc zadzwoniłam do Li.(Numer dał mi kiedy mnie odwoził )
-Hej Liam. Z tej Strony Sam. Mam pewną propozycję.
-Hej. No to zamieniam się w słuch.
-Co ty na to żebyście z chłopakami wpadli do mnie i mojej kuzynki na basen?
-Świetny pomysł zbiorę chłopaków i wpadniemy jutro o 12 pasuję ?.
-Pewnie. Będziemy czekać. Zayn adres zna wiec nie będzie problemu. Do zobaczenia. Papa Liaś.
-Cześć Sami.- Towarzystwo już mamy na jutro więc jeszcze przyda się prowiant. Rano skocze na zakupy i wszystko będzie gotowe. Z taką myślą poszłam przygotować się do spania.
Ciuchy Sam

           *RANO*

Strój Sami
Dzisiaj wyjątkowo wstałam przed czasem bo aż o 9 a miałam zamiar o 10. Nie marnując cennego czasu poszłam się ubrać oraz uczesać i pomalować. Gotowa zeszłam na dół Emi chyba jeszcze spała jak dla mnie lepiej bo nie wie że chłopacy wpadną do nas. Na śniadanie zjadłam kanapkę oraz wypiłam sok. Chwile potem wyszłam z domu na zakupy. Wzięłam portfel i telefon i wszyłam z domu. W drodze słuchałam mojej ulubionej playlisty. W sklepie czułam na sobie spojrzenie nie jednej dziewczyny tylko nie wiedziałam czemu. Zapakowałam wszystko co mi było potrzebne i udałam się do kasy. Wracając do domu mijałam kiosk kiedy na niego spojrzałam zaniemówiłam. Gazety z MOIM zdjęciem na okładce. Podeszłam i wzięłam jedną. Nagłówek głosił : "Już wiemy kim jest tajemnicza dziewczyna Zayna Malika ale czy tylko jego ? Co na to fani ? " Nie zastanawiając się zapłaciłam za gazetę i wróciłam do domu. Następnie rozpakowałam zakupy. Niestety teraz nie mogę jej przeczytać bo została mi tylko godzina do przyjścia chłopaków więc obudziłam Emi, która z ledwością wstała. Sama poszła ubrać mój ulubiony strój kąpielowy. Włosy związałam w luźny kok na czubku głowy a na nos założyłam miętowe okulary. Zeszłam na dół i zaczęłam wszystko przygotowywać. Po chwili na dole zjawiła się też Emi i zapytała
-Czemu robisz tego tak dużo.
-Chłopacy jeszcze wpadną. Właśnie zapomniała bym możesz ich wpuścić jak przyjdą ? ja jeszcze muszę zadzwonić do Kamila.
-Jasne.- Kiedy Em się zgodziła od razu poszłam na górę zadzwonić do niego bo wcześniej się umówiliśmy. Rozmawiam z nim już od 10 minut ale przerwał mi dzwonek do drzwi słyszałam chłopaków jak witają się z Emi i przy okazji poznają a ona ich kieruje na podwórko. Wyjrzałam przez okno chłopacy już się rozbierali ale nigdzie nie widziałam Hazzy. Najwyraźniej z nimi nie przyszedł. Porozmawiałam z moim chłopakiem jeszcze z 10/15 minut i zeszłam do nich na dół. Chłopacy już siedzieli na krawędzi basenu a Emi się opalała. Podeszłam do każdego i przywitałam się z nimi przytulasem. Kiedy przytuliłam się do Liama zapytałam go po cichu :
-Nie ma z wami Harrego ?
-Przykro mi.- Już nic więcej nie powiedział. Po co ja się łudziłam że Harry przyjdzie, ostatnio przywaliłam mu liścia a dzisiaj się łudzę że będzie wszystko ok. Nie patrząc na chłopaków od razu wskoczyłam do basenu a oni za mną. Wygłupialiśmy się aż do godziny 14 i postanowiliśmy zrobić coś do jedzenia. Kiedy się wysuszyliśmy i ubraliśmy zaczęliśmy robić sałatkę grecką. Podczas jedzenia Lou powiedział coś przez co się prawie zakrztusiłam.
-Wiesz Sam. Musiałaś mocno przywalić Harremu bo ma cały czerwony policzek. Poszedł wieczorem do klubu i wrócił dopiero w nocy. - I w tym momencie zaczęłam się krztusić i wybiegłam do łazienki. Za mną słyszałam kroki ale nie wiedziałam czyje. Kiedy już wszystko było ok odwróciłam się i zobaczyłam Lou.
-Nic Ci nie jest ?
-Jest ok. Dzięki Lou.
-Wiesz nie chciałem powiedzieć czegoś co by Cię uraziło.
-Nie uraziło mnie po prostu się zdziwiłam myślałam że jest bardziej odpowiedzialny i nie pójdzie po czymś takim od razu do klubu się zalać.
-Wszyscy tak myśleliśmy. Ale w końcu to Harry musi zrobić coś nieprzewidywalnego. Chodźmy na dół bo jeszcze sobie coś pomyślą. - Zeszliśmy na dół i każdy się na nas patrzył .
-Może idziemy na dwór zagrać w siatkę ? - Wszyscy się zgodzili  i wyszliśmy na zewnątrz. Rozłożyliśmy prowizoryczną siatkę i zaczęliśmy grać w składzie : Ja, Lou, Niall. A reszta była razem. Założyliśmy się że przegrani zabierają nas wieczorem do wesołego miasteczka a potem na lody. Grało nam się super mimo że było nie parzyście gra była wyrównana ale na końcu to my wygraliśmy aż o 8 punktów. Umówiliśmy się że idziemy o 19. Była już 16 więc postanowiliśmy że chłopacy pojadą do siebie przygotują się i wpadną po nas o 19.Razem z Emi poszłyśmy się przygotować.

                        *W Wesołym Miasteczku*

W wesołym miasteczku podzieliliśmy się na grupy Ja, Zayn , Liam i Niall poszliśmy na kolejkę górską a Emi i Louis poszli do domu strachu bo Emi nie chciała iść na kolejkę a Lou zaproponował że zostanie z nią. Po kolejce spotkaliśmy się koło tunelu śmiechu tutaj siedzieliśmy po 2 osoby w wagoniku ja siedziałam z Liamem. Emi z Lou a Zayn i Niall razem. Przez cały czas się śmiałam do momenty w którym wagonik się zatrzymał i zrobiło się ciemno. Nie umyślnie złapałam Liama za rękę a on odwzajemnił uścisk. 
-Nie bój się Sam. Po prostu zabrakło prądu. Choć wyjdziemy stąd. - Więcej się nie odzywaliśmy tylko szliśmy po torze wagoniku trzymając się za rękę. Kiedy doszliśmy na sam koniec drzwi nie chciały się otworzyć. Poszliśmy dalej próbując znaleźć inne wyjście. Po 5 minutach bezsensownego chodzenia usiedliśmy i czekaliśmy aż włączą prąd. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
-To prawda  że Harry poszedł do klubu ?
-Tak. Wrócił do domu dopiero po 3 całkowicie zalany. Ledwo trzymał się na nogach.
-Nie chciałam  żeby upił się przeze mnie.
-Harry zawsze robi co chce jest nieprzewidywalny.
-To zabawne bo Louis powiedział to samo.
-Harry i Lou maja ze sobą najlepszy kontakt z całego zespołu. Są jak bracia ich nie da się rozdzielić.
-Czemu on poszedł do tego klubu ?
-Najwyraźniej jesteś dla niego ważna i żałuje tego co powiedział.-Więcej się do siebie nie odzywaliśmy. Położyłam się na trawie a Liaś obok mnie. Po 20 minutach ciszy już miałam jej dosyć i się odezwałam:
-Jak myślisz za ile nas stąd wyciągną ? O ile w ogóle wiedzą że tu jesteśmy.
-Na pewno wiedzą i starają się coś z tym zrobić.
-Co robimy ?
-Może gramy w pytania ?
-Jasne to zaczynaj
-Masz dziewczynę ?
-Tak.Nazywa się Danielle jest tancerką mimo że jest starsza układa nam się świetnie. A ty ?. Spotykasz się z kimś ?
-Tak. Mój chłopak mieszka w Polsce może przyjedzie na wakacje. Trenuję piłkę nożną jest starszy o 3 lata. Ile ma lat ?
-25. Ile jesteście już razem ?
-Rok. Myślisz o przyszłości ?.
-Często mi się to zdarza ale jak na razie chcę żyć chwilą.- Kiedy Liam miał zadawać kolejne pytanie usłyszeliśmy huk znowu złapałam go za  rękę, zauważyliśmy strażaków z latarkami wbiegających do środka. Po chwili strażacy biegli już w naszą stronę krzycząc nic im nie jest. Wyszliśmy z Liam'em trzymając się za ręce i asekurowani przez strażaków. Na około było pełno ludzi, fotoreporterów była też straż karetka policja. Kiedy reszta nas zobaczyła od razu rzucili się na nas z uściskami. Jak się okazało w operatorni wybuchł pożar i zaczął przedzierać się na początek tunelu. Z Li nie mogliśmy w to uwierzyć. Na szczęście nic nam się nie stało. Pojechaliśmy do domu chłopaków. Wchodząc usłyszeliśmy jak ktoś zbiega ze schodów i  w jednej sekundzie mnie przytula i mówi :
-Sam jak dobrze że nic Ci nie jest. - Kiedy usłyszałam jego głos już wiedziałam że to Harry nawet perfumy go zdradzały. Kiedy się ode mnie odsunął widziałam że się martwił. 
-Nic mi nie jest.- odparłam. Spostrzegłam także brak reszty.
-Możemy porozmawiać u mnie w pokoju ?.- Nie czekając na moją odpowiedź pokierował się do góry jak myślę do jego pokoju. Poszłam za nim. Kiedy weszłam do jego pokoju on stał przy oknie a ja usiadłam na łóżku. Czemu on nadal jest cicho ?!. Chciał rozmawiać a teraz nawet się nie odzywa. Przez ten czas rozejrzałam się po jego pokoju. Duże łóżko dwoje drzwi jak się domyślam jedne do łazienki a drugie do garderoby. Pod jedną ze ścian stało białe biurko a obok gitara. Na przeciwko łóżka były drzwi na balkon i 2 okna obok których stał Harry. Już nie mogłam znieść ciszy między nami więc się odezwałam.
-O czym chciałeś rozmawiać Harry ?. Bo jak na razie to tylko stoisz i patrzysz przez okno - Harry głośno westchnął i podszedł do łóżka następnie usiadł na nim naprzeciwko mnie. 
-O tym co Ci ostatnio powiedziałem.- Nerwowo poprawiłam się na łóżku i na niego spojrzałam. Nie wiem czego mam się spodziewać. Czy wybuchnie wyzywając mnie czy powie coś zupełnie przeciwnego.
-Chciałem przeprosić - zrobił znaczącą przerwę - Nie powinienem był tego mówić a zwłaszcza Cię oceniać. Nawet jeśli się z nim przespałaś to powinienem był zatrzymać dla siebie te uwagi.- Mówiąc to ani razu na mnie nie spojrzał.
-Nie przespałam się z nim. 
-Nie musisz mi się tłumaczyć.
-Najwyraźniej muszę skoro tego nie rozumiesz! Ostatni raz powtarzam że nie przespałam się z Malikiem.
-Dobrze. Wierzę Ci. Jeśli tak mówisz to tak musiało być. Przepraszam. Naprawdę nie chciałem Cię zranić ani obrazić.
-Już dobrze Harry. - Dopiero teraz podniósł głowę i mogłam zobaczyć czerwony ślad na jego policzku. Był taki ............ takie nie do opisania. Złapałam go za policzek aż syknął z bólu ale nie odwrócił głowy. Głaskałam go lekko po policzki - Przepraszam - odparłam. Nie chciałam zrobić mu krzywdy.
-Należało mi się Sam. Chodźmy już na dół.- Zeszliśmy i dołączyliśmy do reszty która oglądała jakiś film. Kiedy film się skończył było już późno więc Harry odwiózł nas do domu. Na nic nie czekając poszłam się wykąpać a potem spać.

                                          *Rano*

bez torebki
Kiedy wstałam była 10. Dzisiaj nie szłam do pracy więc mogłam sobie jeszcze poleżeć. Wstałam z łóżka dopiero o 13, poszłam się ogarnąć. Na dworze było dość ciepło więc ubrałam coś lekkiego. A włosy związałam w zwykły kucyk. Na dole nie ma Emi więc pewnie jest w pracy. Zrobiłam sobie płatki i włączyłam telewizor siadając na kanapie. Leciał akurat maraton Słodkich Kłamstewek więc zaczełam oglądać. O godzinie 17 do domu wpadła ucieszona Emi. Już od drzwi zaczeła krzyczeć :
-SAM ! SAM!
-Nie drzyj się tak ! jestem w salonie.
-Nie uwierzysz. Victoria Secret chce podpisać ze mną kontrakt AAAAAAAAAAA - Razem zaczęyśmy się wydzierać skakać po kanapie śpiewać na stole i takie różne inne śmieszne żeczy.
-Trzeba to oblać ! -Krzyknęła Em
-Nie dzisiaj. Jutro idę do pracy. Może jak będę wracać zrobię zakupy zaprosimy chłopaków i zrobimy ognisko ?. 
-Świetny pomysł. To dzwoń do nich natychmiast. Niech wpadną do nas na 18.- Tak jak kazała Em zadzwoniłam tym razem do Lou. Odebrał już po 3 sygnałach.
-Cześć blondyneczko
-Hej Louis. Macie może na jutro jakieś plany ?
-Raczej nie. A coś się stało ?
-Tak. Jutro, 18, u nas, ognisko, Nie spóźnić mi się.
-Jane będziemy. Pa Sam.
-Pa Lou.
-Chłopacy będą jutro o 18 !- krzyknęłam do Ems. - Była już prawie 19 więc Kamil powinien już być w domu. Poszłam do siebie i odpaliłam laptopa. Tak jak przewidziałam Kamil był dostępny na skypie więc do niego zadzwoniłam. Z Kamilem rozmawiałam ponad 3 godziny. Nie miałam nawet siły się wykąpać więc stwierdziłam ze zrobię to przed pracą. Przebrałam się w piżamę i od razu zasnęłam.

                                *Rano*      

Obudziłam się o 9. Do pracy idę na 13 więc bez problemu zdążę się wykąpać i wyszykować.
Po długiej odprężającej kąpieli osuszyłam moje ciało i jedynie w ręczniku podeszłam do szafy. Dzisiaj było jeszcze cieplej niż wczoraj więc wybrałam odpowiedni zestaw. Jest dopiero koniec czerwca a tu już takie upały. Myślałam że w Londynie ciągle pada deszcz. Najwyraźniej się myliłam. Znowu poszłam do łazienki tym razem wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż, zjadłam porządne śniadanie i spacerkiem ruszyłam do pracy. Do lokalu weszłam 10 minut przed czasem. Czyli akurat na przebranie się. Cały czas obsługiwałam klientów obsługiwałam kasę i tak na zmianę. Po 3 godzinach monotonnych zajęć nareszcie skończyłam. Słońce nadal grzało i nie miało zamiaru przestawać. Tak jak się umówiłam z Emi wstąpiłam do sklepu i kupiłam rzeczy potrzebne na ognisko czyli kiełbaski, picia, słodycze, chipsy i tym podobne. Na samym końcu weszłam na dział z alkoholem pomyślałam że jeśli w Polsce sprzedawali mi go bez problemu to tutaj też mi go sprzedadzą. I jak zawsze się nie pomyliłam. Będąc w domu przywitałam się z Em i rozpakowałam zakupy. Kiedy wszystko było już przygotowane a ja myłam naczynia z mojego śniadania poczułam jak czyjeś dłonie oplatają moją talię. Po chwili poczułam te perfumy i już wiedziałam że to on. 
-Emi was wpuściła.
-Tak.Reszta już jest na podwórku. Musze Ci powiedzieć że wyglądasz super.- Powiedział kładąc swoją głowę na moim ramieniu przez co jego loczki łaskotały mnie w policzek.
-Dziękuje. Chodźmy do nich.- Wyszliśmy na dwór do chłopaków i Emi. Przywitałam się z każdym tak jak zawszę czyli przytuleniem. Przytulając Zayna szepnął mi na ucho :
-Słyszałem że pogodziłaś się już z Harrym. Opowiadał nam o Tobie cały wieczór. I musisz przestać się tak ubierać bo znowu kusisz.- Odsunęłam się od niego patrząc mu w oczy i przygryzłam wargę. Jego wzrok natychmiast powędrował na moje usta a na mojej twarzy pojawił się zwycięski uśmiech
-Sam.- Warknął Mulat a ja zaczęłam się śmiać. Kiedy już się opanowałam pociągnęłam go do już rozpalonego ogniska. Powoli się ściemniało ale ognisko dawało nam wystarczająco dużo światła. Zaczęliśmy pić pierwsze piwo i piec kiełbaski. 
-Sami zapomniałam Ci powiedzieć ale mam dla Ciebie niespodziankę która powinna dotrzeć za jakieś 30 minut.- Powiedziała ni z tego ni z owego sam szczerząc się jak jakaś chora psychicznie. No w sumie to dużo się nie pomyliłam. Kiedy piłam już 3 piwo i objadałam się żelkami które zabrałam Niallowi usłyszałam jak ktoś wypowiada moje imię.
-Sami - przebiegłam wzrokiem po wszystkich ale ich oczy były wpatrzone za mnie jedynie Em siedziała i się uśmiechała raz patrząc na mnie a raz za mnie. Odwróciłam się i nie mogłam nic z siebie wydusić.

czwartek, 31 października 2013

Rozdział 4: Twoje zdęcię na tapecie.

-Odprowadzę cie tylko powiemy reszcie że już wychodzimy.-Zanim weszliśmy Zayn zarzucił na moje ramiona swoją koszule, poszliśmy się pożegnać. Emi chciała wracać ale wiedziałam że się dobrze bawi więc zapewniłam ją że z Zayn'em nic mi nie grozi. Wyszliśmy z klubu wsiedliśmy w taksówkę i pojechaliśmy do domu Zayna.
-Myślałam że jedziemy do mnie
-Przecież nie będziesz sama nudzić się w domu.
Już więcej nikt się nie odezwał.Weszliśmy do jego domu pokazał mi gdzie jest łazienka żebym mogła się ogarnąć.
-Zayn?.-Zapytałam.
-Tak?
-Pożyczysz mi jakąś koszulkę ?.
-Jasne, zaraz przyniosę ci do łazienki.-Poszłam do łazienki ściągnełam sukienkę i czekałam aż Zayn przyniesie mi bluzkę. Wszedł do łazienki i trochę się speszył kiedy zobaczył mnie w samej bieliźnie.
-Tu masz koszulkę ręczniki są pod umywalką jeśli jeszcze czegoś będziesz potrzebowała to po prostu mnie zawołaj.
-Jasne. Dzięki.- Kiedy Zayn już wyszedł mogłam w spokoju wziąść prysznic. Zmyłam makijaż założyłam bluzkę i gotowa zeszłam do Salonu. Mulat siedział na kanapie i pił chyba herbatę. Kiedy mnie zauważył zmierzył i się uśmiechną.
-Ślicznie wyglądasz
-Daj spokój w za dużej koszulce i bez makijażu?.
-Nawet tak wyglądasz ślicznie zwłaszcza w za dużej koszulce.Jeśli chcesz włącz sobie telewizor weź coś do picia lub do jedzenia a ja idę wziąść prysznic jak wrócę obejrzymy film jeśli chcesz.
-Pewnie. Poradzę sobie nie jestem małą dziewczynką.
Zayn poszedł wziąść prysznic a ja do kuchni. Poszperałam trochę po szafkach i znalazłam jakieś żelki chipsy i ciastka. Znalazłam też gorącą czekoladę, kiedy była już gotowa na górę nałożyłam bitej śmietany i wszystko zaniosłam do Salonu przynosiłam ostatnie miski kiedy na dół zeszedł Zayn. Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie i jako pierwszy film włączyliśmy Paranormal Activity 4. W pewnym momencie tak się wystraszyłam że zasłoniłam oczy ręką ale i tak podglądałam przez szparki pomiędzy palcami.  Zayn widząc moją reakcje zaczoł się śmiać.
-No dzięki wiesz ja się tu boje a ty się śmiejesz.
-Oj nie gniewaj się po prostu śmiesznie wyglądasz.-Na pocieszczenie Zayn obioł mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego i dalej oglądaliśmy film. Za każdym razem kiedy się wystraszyłam coraz bardziej się w niego wtulałam. Po skończonym filmie włączyliśmy następny oczywiście co innego mógł wybrać Zayn jak nie horror. Usiadł i wzioł mnie na kolana. Zdziwiło mnie jego zachowanie ale nie zeszłam z jego kolan tylko oparłam się o jego klatkę piersiową. Więcej nic nie pamiętam, najwidoczniej musiałam usnąć.

                                 *Rano*No dobra 11*

Kiedy wstałam obudziłam się w jakimś pokoju szczerze nawet nie wiem czyim. Pamiętam tylko że wczoraj razem z Zaynem oglądałam filmy i musiałam zasnąć. Zeszłam na dół do kuchni. Nikogo nie było więc postanowiłam się rozgościć. Kiedy schylałam się po miskę na ciasto od naleśników, ktoś wszedł i gwizdnął w wyniku czego uderzyłam głową w blat.
-Hahahahah. Przepraszam ale masz taki tyłek że nie dało się nie zagwizdać. Hahahahha-
-Dzięki wiesz przez ciebie boli mnie głowa!
-Oh przepraszam wybacz mi !.- Podszedł do mnie i pocałował w czoło.
-Hej Zayn! Widzę że przeszkadzam ale ja chciałem się tylko napić.-Powiedział ktoś wchodząc do kuchni.
-Nie przerywasz Niall. W sumie chce ci kgoś przedstawić. Niall to jest..
-Sami ?-Zapytał blondyn
-Niall.-Odpowiedziałam i przytuliłam się do niego
-Widzę że nie muszę was sobie przedstawiać.
-My już się poznaliśmy kilka dni temu.- Wyjaśnił Niall
 -Właśnie miałam robić naleśniki. Chcesz mi pomóc ?.
-Naleśniki ?. No pewnie !- Zawstydzona spojrzałam Zaynowi w oczy i zaczełam robić ciasto.
Po 30 minutach wszystko było już gotowe a chłopacy po kolei zchodzili na dół. Musze szczerze przyznać że byli zdziwieni moim widokiem w koszulce Malika. Wszyscy byli już na dole no z wyjątkiem Hazzy. Musiałam ściągnąc kubek z górnej półki, całkiem zapomniałam że chłopacy też tu są więc stanełam na palcach wyciągnełam rękę lekko dotykając kubka. Nawet nie zauwarzyłam że koszulko się podwineła i odsłoniła mi tyłek. Kiedy osiągnełam już swój cel odwróciłam się do chłopaków a każdy z nich siedział z wytrzeszczonymi oczami. O co im chodzi ?. W drzwiach zobaczyłam Harrego stał z lekko rozchylonymi ustami i wpatrywał sie to we mnie to w moje nogi. Nie powiem śmieszne to wyglądało ale było trochę krępujące. Zarumieniłam się i powiedziałam:
-Harry słońce zamknij buzie.-Wszyscy zaczeli sie śmiać tylko Harry się zawstydził i usiadł na swoje miejsce. Siedzieliśmy już przy stole jedząc śniadanie. Nagle ktoś wpadł do domu.
-Chłopaki już jestem.-Krzyczał ktoś z korytarza.
-Chodź do kuchni. Chcemy ci kogoś przedstawić.-Powiedział Liaś a Niall zaczol się brechtać.
-Cześć chłopaki czesć Sam.- Powiedział Lou szczerze zdziwiłam się że wszyscy mieszkają razem.- Chwila. Sam ?. A co ty tu robisz?
-Lou?. Hej nie myślałam że spotkam cie w takich okolicznościach.
-Jak też sie nie spodziewałem. No chodź tu dawaj misiaka.- Wszyscy patrzyli na nas dość dziwnie tylko Niall się szczerzył.
-To wy też sie znacie ?.- Zapytał Zayn. Wyjaśniliśmy mu historie jak się poznaliśmy. Nikt nie chciał nam uwierzyć no ale po 15 minutach przekonywania ich że to prawda w końcu uwierzyli.
-No Sam muszę przyznać że masz fajny tyłek.- Chłopacy zaczeli gwizdać a ja się zawstydziłam
-Musze przyznać że bez koszulki jeszcze lepszy.- Skomentował Zayn, Harry wstał od stołu bruknoł pod nosem że nie jest głodny, a chłopacy zrobili głośne "Uuuuu". Przez resztę śniadania nic się nie odzywałam i patrzyłam w swoje stopy. Byłam trochę zawstydzona tym co powiedział Malik.
-Ja idę się ogarnąć i muszę wracać do domu. Emi też już pewnie wstała.-Pobiegłam do łazienki Malika ogarnełam się, założyłam wczorajszą sukienkę i poszłam się pożegnać. Było dość cicho więc pewnie chłopacy są u siebie w pokojach.Weszłam w pierwsze lepsze drzwi i zauważyłam Hazze siedzącego na parapecie.
-Hej. Jade już do domu i chciałam się pożegnać.
-Ze mną?. Idź pożegnaj się z Malikiem.
-O co ci chodzi ?. Ostatnio byłeś dla mnie taki miły a teraz ?
-Wtedy jeszcze nie pieprzyłaś się z Malikiem.
-Słucham?.- Powiedziałam mega zdziwiona.
-Myślisz że się nie domyśliłem?. Spaliście razem i jeszcze ten jego komentarz: a bez koszulki jeszcze lepszy. Serio masz mnie za idiotę?. Po prostu się przyznaj że się z nim pieprzyłaś.- Nie wytrzymałam i przywaliłam mu z liścia.
-Jeśli masz mnie za taką to gratuluje. Wyobraź sobie że się z nim nie pieprzyłam i możesz już do mnie więcej nie dzwonić. Nara.-Nie czekałam na odpowiedź wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Wziełam głęboki oddech i poszłam do następnych drzwi. Weszłam i tym razem trafiłam na pokój Liama.
-Hej przyszłam się pożegnać. Nie wiem kiedy następnym razem się zobaczymy.
-Słyszałem. Tak jak wszyscy chyba.Wszystko okej ?
-Tak. Naprawdę aż tak głośno?.
-No trochę. Przepraszam za Hazze on na pewno nie chciał.
-Nie Li Jeśli by nie chciał to by nie powiedział. Zresztą na broń go. Ja już wracm do domu. Pa Li.
-Poczekaj jadę do Dan jeśli chcesz to mogę cie odwieźć.
-Naprawdę?. Dziękuje. Tylko jeszcze pożegnam się z Resztą.- Najpierw trafiłam na pokuj Nialla pożegnałam się on na szczęscie nie pytał o sprawę z Harrym. Dałam mu buziaka w policzek i wyszłam. Z Lou pożegnanie wyglądało podobnie tylko na końcu dodał że kiedy tylko będę chciała mogę do niego zadzwonić i pogadać. Pocałowałam go w policzek i wyszłam. Zeszła na dół a Zayn siedział w salonie na kanapie i wpatrywał w jeden punkt. Usiadłam obok i zapytałam:
-Słyszałeś?
-Tak. Ja przepraszam nie chciałem żeby Harry tak myślał.
-Wiem Zayn wiem.Nic sie nie stało ważne że my znamy prawdę. Pa Zayn- Pocałowałam go w policzek a on się uśmiechną. Li zszedł na dół i wyszliśmy. Jechaliśmy w ciszy. Pod moim domem Liaś się odezwał:
-Wiesz że zawsze możesz do mnie zadzwonić do reszty też nie ważne co by się działo ja ci pomogę wszyscy pomożemy.
-Dziękuje Li. To naprawdę dużo dla mnie znaczy.- Pocałowałam go lekko w policzek i wysiadłam z samochodu. Zanim weszłam pomachałam Liamowi.
-Emi już jestem.
-Nie drzyj się tak tylko szybko chodź zobaczyć.-Weszłam do salonu usiadłam obok Emi i spojrzałam na telewizor tak jak ona. Na ekranie wyświetliło się najpierw zdjęcie chłopców a prezenterka zaczeła mówić:
Wczoraj wieczorem jak donoszą nasze źródła One Direction udało się na impreze ale nie sami! Byli wdziani z początkującą modelką Emilly Colins oraz z jej kuzynką Samantą Colins. ( Najpierw pokazało się zdjęcie Emi później moje). Jak wiemy późnym wieczorem a nawet nocą Zayn Malik był widziany jak opuszcza klub z Samantą która dopiero następnego dnia opuściła wille chłopców.(Pokazały się 2 zdjęcia jak wracam z Zaynem a później wychodzę z ich willi ) Jak myślicie to tylko ustawka czy może Zayn postanowił się ustatkować?. Już teraz czekamy na wasze komentarze na naszej stronie.Wyświetlili adres strony, szybko pobiegłam po laptopa, włączyłam ich stronę. Kiedy się załadowało włączyłam odpowiednią zakładkę weszłam w komentarze i już było pełno hejtów ma mnie. Kiedy przeczytałam że mogła bym zginąć i nigdy więcej nie wpierdalać się w życie chłopaków łzy samowolnie zaczeły spływać mi po policzkach.
-Sam?. Wszystko ok?.- Zapytała przejęta Emi. Nic jej nie powiedziałam tylko uciekłam do swojego pokoju. Widziałam tylko że Em podchodzi do laptopa.
 Po chwili można było słyszeć głośne uderzanie w drzwi.
-Sam ! Otwórz! Nie przejmuj się tym. To są tylko ich zazdrosne fanki i nic więcej. Sam proszę otwórz.
-Nie! Chce być teraz sama !- Emi wiedziała że jak chce być sama to po prostu muszę wszystko przemyśleć. Najlepiej będzie jak zadzwonię do Zayna. Wybrałam jego numer i czekałam aż odbierze.
-Hej Zayny.
-Hej ślicznoto. Już się za mną stęskniłaś ?
-Nawet bardzo ale nie chodzi o to.
-Czekaj ty płakałaś ?
-Tak ale.
-Wyślij mi adres będę za 5 minut.- Tak jak chciał wysłałam mu adres. Nie mineło nawet 5 minut a on już był pod domem. Podchodząc do drzwi usłyszałam kawałek rozmowy nie powiem Em była nieźle wkurzona.
E-Weź ty lepiej zrób coś z tymi twoimi napalonymi faneczkami bo ja za siebie nie ręcze! Nie chce żeby Sam płakała przez jakieś piepszone małolaty a zwłaszcza przez Ciebie lub Harrego. Skoro już Ci zaufała lepiej tego nie zawal.
Z-Moja wina że zrobili nam te pieprzone zdjęcia?. Moja wina że jestem sławny?. Zależy mi na niej mimo tego że znamy się jeden dzień już wiem ze będzie ważną częścią mojego życie. Wiem co mam robić więc mi nie rozkazuj.- Odpowiedział jej już wkurzony Zayn. Coś czuje że się nie polubią.
-Ona Cie nie wpuści chce być teraz sama.-Zayn nie przejmował się jej słowami bo zapukał i powiedział:
-Sam. Wpuść mnie proszę. Słoneczko chce Ci pomóc proszę pozwól mi.-Uchyliłam drzwi pierwsze co to zobaczyłam Zayna a dalej Emi patrzącą z niedowierzaniem na to c się dzieje. Spojrzałam Zaynowi w oczy i tak po prostu się rozpłakałam. Zayn wszedł zatrzasną za sobą drzwi i mnie przytulił. Wziął na ręce i posadził na łóżku. Chwile popłakałam i myślałam kim on jest że mówią o tym w telewizji ?.
-Zayn mogę o coś zapytać ?
-Pewnie pytaj o co chcesz ale domyślam o co ci chodzi.
-Czemu mówili o nas w telewizji kim ty jesteś ? i co to do cholery jest o One Direction ?.
-Zacznę od początku. Razem z chłopakami mamy dość sławny zespól wiesz  koncerty, trasy i miliony fanek. Wszystko zaczęło się od tego że poszliśmy na przesłuchanie do X-Factor ....- Z zaciekawieniem wysłuchałam całą historie od początku tworzenia zespołu aż do teraz. Kiedy Zayn skończył zapytałam :
-Czemu one już mnie nienawidzą skoro nawet mnie nie znają ?.
-One po prostu ci zazdroszczą bo chciały by być na twoim miejscu. Z Perrie moją byłą dziewczyną było tak samo ale później ją pokochały tak jak ciebie pokochają.- Wzruszyłam się tym co powiedział wtuliłam się w niego i zaczełam mówić :
-Dziękuje Zayn ze tu przyjechałeś.
-Słoneczko wiesz że zawsze możesz do mnie zadzwonić.
-Obejrzymy jakiś film?
-Pewnie. -Włączyłam komedie nawet się na niej nie skupiałam Zayn chyba tak samo bo wyglądał na zamyślonego. Ja myślałam o tym co się stało o całej sytuacji z Harrym i Zaynem. Wtulona w Zayna zasnełam.
*Rano*
Obudziłam się wtulona w Zayna, spojrzałam na zegarek była już 11, postanowiłam go obudzić bo może mają jakieś ważne próby?. Spojrzałam na niego tak słodko spał że strzeliłam mu fotkę. I zaczełam go budzić.
-Zayn wstajemy
-Jeszcze chwile.
-Jeszcze chwile ?
-Yhymmm - W odpowiedzi zamruczał jak jakiś kot. Wstałam i poszłam się ubrać, włosy uczesałam w kłosa.
Kiedy wróciłam do pokoju Zayn nadal spał. Uklęknełam obok łóżka i powiedziałam :
-Zayn wstajemy.
-Nie.
-Nie ?. - Zapytałam zdziwiona
-Nie - Powiedział dość pewny siebie. To patrz pomyślałam. Usiadłam na niego nachyliłam sie nad nim i szepnełam mu do ucha :
-A teraz wstaniesz czy mam zacząć cie gilgotać ?
-To sobie gilgotaj.- Zaczełam go łaskotać ale nic nie działało. Pocałowałam go w policzek i wymruczałam :
-Wstawaj Zayn.- Nadal nic nie działało. Pocałowałam go w nos i znowu wymruczałam :
-Wstawaj!. Kiedy moja twarz znajdowała sie nad jego twarza otworzył oczy i powiedział :
-Dzień dobry.
-Dzieńdoberek.- Zayn położył ręce na moich biodrach i zapytał :
- Jak sie spało ksieżniczko ?.- Miałam właśnie odpowiadać ale wpadła Emi z uśmiechem na twarzy kiedy nas zobaczyła od razu zniknął z jej twarzy.
-Chyba nie w pore. Śniadanie macie w lodówce ja ide na sesje.- Odpowiedziała groźnie patrząc na mulata. Kiedy wyszła zaptałam:
-Chyba sie nie lubicie.
-Nie przejmuj sie tym. A teraz oddam mojej księżniczce za to łaskotanie.- Chciałam się podnieść ale Zayn mi na to nie pozwolił i przeżucił tak że teraz znajdowałam się pod nim. - Chciałaś mi uciec ?
-Nie prawda! Kłamiesz.
-Coś mi sie nie wydaje.- I zaczoł mnie łaskotać.
-Nie hahahah Zayn hahah przestań hahah. prosze hahah.
-A co będe z tego miał ?.- Przestał mnie łaskotać a ja przygryzłam dolną warge- Sam nie rób tak więcej.
-Czemu ?
-Kusisz dziewczyno nawet nie wiesz jak bardzo.- Powiedział powili zbliżając sie do mnie. Wiedziałam do czego zaraz dojdzie. W pewnym sensie tego chciałam a w pewnym miałam Kamila i nie chce go zdradzać ale Zayn on jest taki .... nawet nie wiem jak to powiedzieć.
-Ale jak ?. Tak ?.- I znowu przygryzłam wargę żeby rozładować napięcie .
-Tak właśnie tak.- Odpowiedział i zaczął się śmiać a ja razem z nim.
-Wstajemy Zayn. Jest już 12:16 ?! Na 13 musze być w pracy!.
-Spokojnie zawioze cie. Już sie tak nie denerwuj.
-Dziękuje! A tak w ogóle mam boską tapete.
-Serio jaką?-Spojrzał na mów telefon i zobaczył swoje zdjęcie :
powiedział: Ja też chce twoje zdjęcie na tapecie.- Nie pytając o zgode zaczął przeglądać zdjęcia.
-Już wiem! Krzykną zadowolony i zaczął przesyłać sobie moje zdjęcia.
-Zobacz! Śliczne !
-Serio Zayn ?. To zdjęcie ?
-Tak ! Ono jest śliczne.
-No dobra. Chodźmy na dół zjeść śniadanie.- Z lodówki wyciągnęliśmy kanapki i je od razu zjedliśmy. Zayn poszedł sie ogarnąć a ja szykować do pracy.Kiedy już sie wyszykowaliśmy wsiedliśmy do samochodu Zayna. Pod pracą pożegnałam się z nim całusem w policzek. W pracy było jak to w pracy nudno i nudno... Dzień dłużył mi sie niesamowicie nie to co 2 dni temu. Kiedy skończyłam prace postanowiłam iść do parku troche posiedzieć i pomyśleć.

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 3- Ona była zajęta Mulatem

                                         *Po pracy*

Dzien w pracy minoł mi bardzo szybko ponieważ dzisiaj miałam szkolenia, nic ciekawego. Kiedy miałam przerwe Niall napisał czy spotkamy sie dzisiaj na kawe oczywiście mu odpisałam i zgodzilam się na to spotkanie. Najpierw wróciłam do domu wziełam prysznic i ubrałam czyste ciuchy.

Na spotkanie z Niall'em umuwiłam się na 20 taka wieczorna kawa. Na spotkanie zawiozła mnie Emi wchodząc do kawiarni zauważyłam Nialla i tego 2 kolesia czekali na mnie przy stoliku podeszłam do niech i się przywitałam.
-Cześć.

-Hej Sam.

-Hej. Wczoraj nie zdąrzyłem się przedstawić jestem Louis -powiedział podając mi ręke.

-Sam- odpowiedziałam ściskając jego ręke.

Dosiadłam się do nich i zlorzyłam zamówienie. Rozmawiało nam się świetnie jakbyśmy znali się od lat. Kiedy Niall poszedł do toalety zostałam sama z Lou ( zauwarzyłam że Niall tak na niego mówił więc ja też tak zaczełam mówić :D )Nasza rozmowa zaczeła schodzić na inne tematy związane z nasza przeszłością dowiedzialam sie że Louis nie mieszka z rodzicami tylko z kolegami ale nie dziwiłam sie wkońcu miał już 20/21 lat. Opowiadał o swoich młodszych siostrach jak się nimi zajmował.Też chciała bym mieć rodzeństwo ale niestety jest to już nie możliwe. Kiedy Lou zapytał o moich rodziców i rodzeństwo nie wiedziałam co powiedzieć, długo nie odpowiadałam więc troche zmieszany przeprosił i już się nie odzywał dopuki nie przyszedł Niall. W kawiarni zostaliśmy jeszcze przez godzine później poszliśmy przejść się po parku. W trakcie spaceru Emi zadzwoniła z pytaniem o której wróc powiedzialam jej żeby się nie martwiła i niedługo wróce.

-Przepraszam was ale musze już wracać.

-Przecież nic się nie stało to normalne że rodzice się o ciebie martwią. Odprowadzimy cie.-Powiedział Niall.

-Moi rodzice nie żyją. Mieszkam z kuzynką i to ona dzwonila.

-Przepraszam nie chciałam.

-Jest ok przecież nie wiedziałeś.

Reszte drogi przebyliśmy w ciszy.Na pożegnanie obaj mnie przytulili kiedy Lou mnie przytulał szepnoł mi do ucha : "przepraszam" w geście przyjęcia przeprosin uśmiechnełam się do niego.Wchodząc do domu krzyknełam :

-Już jestem.

-Okej ja jestem w kuchni robie kolacje chcesz też ?.

-Tak ja ide się wykąpać to jak wróce to zjem robimy dzisiaj maraton filmowy?.

-Pewnie to czekam w salonie.

Tak jak mówilam poszłam się wykąpać przebrałam w piżame i zeszłam na dół do salonu.
-W kuchni masz kanapki jak będziesz wracać to weź tylko picie z lodówki bo już wszystko przygotowałam.

-Okej.
Zjadłam kanapki i tak jak Emi powiedziała wziełam już schłodzone picie i poszłam do salonu. Emi siedziała na kanapie z laptopem na kolanach najwidoczniej z kimś rozmawiala ale kiedy zauważyła że weszłam szybko się pożegnala i nie czekajac na odpowiedź rozłączyła się.
-Mogłaś sobie nie przeszkadzać poczekała bym- odparłam zdziwiona jej zachowaniem.
-Miałyśmy oglądać więc oglądajmy.-Powiedziała zakłopotana Emi
Już o nic więcej nie pytałam tylko zaczełyśmy oglądać najpierw jakieś komedie później horror a na dobitke łzawe romansidło. Byłyśmy już tak zmęczone że zasnełyśmy na kanapie.
*Rano*
Obudziłam sie o 9 ze strasznym bólem pleców. No ale co poradzić wkońcu 3 noc spędzzona na kanapie. Jeszcze jutro i będe mogła stwierdzić że to mje stałe miejsce spania. Emi jeszcze śpi więc postanowiłam najpierw isc sie wykąpać a później zrobić dla niej śniadanie.
Odświeżona ubrałam się i czesałam.



Zeszłam na dół Emi jeszcze spała więc zaczełam robić jajecznice i skrobać marchewki dla mojego królika. Kiedy wszystko było gotowe zaczełam ją budzić.

-Emi słońce wstajemy już po 10.- Niestety nie reagowała. Trudno trzeba sięgnąć po radykalne sposoby. Poszłam do kuchni po szklanke zimnej wody.

-Emi ?. -Zero reakcji - Wstawaj.

-Jeszcze pieć minut- wymruczała pod nocem nadal zaspana. No dobra sama tego chciała. Wyałam na nią szklanke zimnej wody i zaczełam skakać na łużku i śpiewać. Na szczęście ten sposób okazał się skuteczny i już po chwili Emi stała patrząc na mnie gniewnie

-Lepiej uciekaj.-Nie musiała mówić nic więcej żebym wiedziała że źle się to dla mnie skończy. Biegnąc tak szybko jak tylko umiałam wbiegłam wręcz wleciałam do łazienki zamykając drzwi na zamek. Emi stała pod drzwiami waląc ( bez skojarzeń HAHAHAH ) w nie pięściami i krzycząc :

-I tak cie dorwe.

-Emi słońce spokojnie zrobiłam ci śniadanie.

-Śniadanie mówisz- no tak na Emi działa tylko jedzenie a najbardziej marchewki. - Tylko zabardzo sie nie ciesz. Ja tu jeszcze wróce.

-Obrałam ci marchewki

-Twoje winy zostały ci odpuszczone- Po tej błyskotliwej i ambitnej wymianie zdań wybuchnełyśmy śmiechem.

Gdy śniadanie było już zjedzone Emi poszła się ubrać. Kiedy zeszła wyglądała tak :
Była dopiero 11 więc postanowiłam iść na spacer. Dzisiaj nie szłam do pracy bo ktoś inny ma zmiane. Idąc parkiem zauważyłam śliczną fontanne usiadłam na ławce niedaleko fonntanny. Po 5 minutach poczułam czyjeś ręce na mojej twarzy i ktoś szepnoł mi do ucha :
-Zgadnij kto to.- Nie musiałam słyszeć jego głosu żeby wiedzieć że to on wystarczyło że poczułam zapach jego perfum.
-Harry wiem że to ty.
-Hej Sam.- Na przywitanie pocałował mnie w policzek.
-Hej-Odpowiedziałam rumieniąc się. Jeny Sam co sie z tobą dzieje ?. To pytanie zadawałam sobie już od kilku dni.
-Słuchasz mnie?. Hallo Sam?
-Przepraszam zamyśliłam sie.
-Nic nie szkodzi. Pytałem co tu robisz?.
-Wyszłam na spacer. A ty ?
-Praca wzywa-Odpowiedział- Co ty na to żebyśmy się dzisiaj wieczorem spotkali ide z kumplem na impreze chcesz może iść z nami ?.
-Pewnie. A mogła bym wziąść Emi?
-Jasne niema problemu.
-No to jesteśmy umówieni. Leć bo do pracy się spóźnisz.
-Praca poczeka. To wpadniemy po was o 20. Pasuje?.
-Pewnie . To do zobaczenia.- Tym razem to ja pocałowałam Hazze i udałam się do domu. Kiedy doszłam do domu była już 13 weszłam i oznajmiłam:
- Wieczorem idziemy na impreze i nie słysze żadnych sprzeciwów.Harry i jego znajomy wpadną po nas o 20.-Nie czekając na odpowiedź pobiegłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebooku i twitterze. Nic ciekawego się nie działo więc postanowiłam włączyć skypa. Zadzwoniłam do Kamila. Rozmowa jak zawsze kiedy wybiła 16 musiałam się szykować na impreze powiedziałam Kamilowi że musze kończyć bo sie umówiłam a on jak zawsze zaczoł awanture. Kiedy się z nim rozłączyłam postanowiłam nie psuć sobie humoru kłutnią z nim. Wziełam prysznic ubrałam sukienke zrobiłam makijaż i fryzure i byłam gotowa 10 minut przed czasem.

                                       *Oczami Emi*

Troche zdziwiła mnie informacja że idziemy na impreze no ale zaproszeń
nie wypada odrzucać zresztą co mi szkodzi ?.
Była dopiero 13 więc obejrzałam jeszcze odcinek plotkary sprawdziłam co tam na fejsie i twitterze. Po sprawdzeniu portali poszłam się szykować. Wykąpałam się, pomalowałam, ubrałam i uczesałam.Miałam jeszcze chwile więc pomalowałam paznokcie.
 





Na dół zeszłam dosłownie za trzy 20. Zauważyłam że Sam jest już gotowa i ostatni raz przegląda się w lustrze. Musze przyznać że wyglądała ślicznie. 
-Ślicznie wyglądasz-odezwałam się jako pierwsza.Sam na mnie spojrzała zmierzyła mnie ( w dobrym znaczeniu tego słowa ) uśmiechnełą się.
-Dziękuje.Ty też ślicznie wyglądasz.
Dzięk..-Dzwonek przerwal moją wypowiedź= uje.-Sam otworzyła drzwi a przed nimi stał przystojny mulat i Harry ubrany w biłą koszulke i czarne rurki. Kiedy zobaczył Sam z wrażenia zaniemówił gapił się na nią jakby przed nim nago stała. Mulat szturchnoł go ramieniem i dopiero wtedy się odezwał.
-Hej Sam- Pocałował ją policzek a ona wpuściła go do domu pozwalając mu przywitać się ze mną.
-Hej Em
-Mnie też pocałował w policzek. Spojrzałam na Sam ale ona była zajęta mulatem.

                                      *Oczami Sam*

Niepowiem ale rozbawiła mnie sytuacja z Harrym. Kiedy mulat szturchnoł go ramieniem dopiero wtedy się odezwał.
-Hej Sam- Pocałował mnie w policzek a ja przepuściłam go w drzwiach żeby przywitał się z Emi a ja zajełam sie mulatem.
-Hej jestem Zayn Malik-powiedział i pocałował moją ręke
-Sam Colins.- Odpowiedziałam rumieniąc siś jeszcze bardziej niż przy Harrym.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuje. Ty też.-Mulat miała na sobie bialą kosulke a na to koszule koszule i rurki podobnie jak Harry. Chwile jeszcze rozmawialiśmy dopki Harry nam nie przerwał :
-Zayn przedstaw się Emi-powiedział uśmiechając się do mnie czyżby Harry był zazdrosny ? . Hahahhaah O mnie dobre żarty. Kiedy wszyscy się już znali w końcu mogliśmy już iść.
-Jeszcze nasz kumpel będzie na nas czekał pod klubem nie gniewacie się?
-Pewnie że nie.
*Pod klubem*
Jak sie okazało pod klubem czekał krutko ścięty brunet o brązowych oczach.Kiedy podeszliśmy on sie przedstawił:
-Hej Jestem Liam
-Hej. Sam.
-Emi- Po oficialnym zapoznaniu odezwała sie Emi.
-Myślicie że nas wpuszczą ?. Jest strasznie długa kolejka. -Zapytała Emi
-Nie buj się napewno nas wpuszczą- Odpowedział jej Haz. Chłopcy nie zwracając uwagi że jest kolejka podeszli do ochroniarza i tak po prostu się z nim przywitali i weszliśmy. Chciałyśmy iść zająć jakiś stolik ale chłopacy szli coraz bardziej w głąb klubu. Z każdym krokiem ludzi było coraz więcej. Żeby się nie zgubić złapałam Zayna za ręke. On się odwrócił i się uśmiechnoł w tym samym czasie poczułam że lekko ścisnoł moją dłoń. Weszliśmy na strefe Vip co prawda tu bylo znacznie mniej ludzi ale i tak dośc dużo no ale co sie dziwić wkońcu to jeden najbardziej znany klub w Londynie. Dopier kiedy staneliśmy przy stoliku zorientowałam się  ze ani na moment nie pusciłam ręki Zayna i nadal ją trzymam. Puścilam go i zawstydzona krzyknełam przepraszam zeby mnie usłyszał.
-Nic się nie stało.Zaraz wracam ide po driki-oznajmił i odszedł a Emi szepneła mi na ucho:
-Jak tam ciacho Zayn?.
-Emi przestań.
-Podoba ci sie przyznaj się.Widziałam szliście za ręke.
-No dobra jest śliczny. Tylko żebym sie nie zgubiła -Odpowiedziałam łapiąc buraka i dopiero teraz zdając sobie sprawe jak to banalnie brzmi.
-Uważaj bo ktos jest zazdrosny- Powiedziała znacząco spoglądając na Harrego.
-Daj spokuj Harry to tylko przyjaciel.-Akurat Zayn wrócił z drinkami podał kazdemu po jednym i usiadł koło mnie usmiechając się oczywiscie odwzajemniłam uśmiech. Wszyscy wypiliśmy drinki rozmawialiśmy a barman co chwila donosił nowe koktajle wysoko procentowe.
-Zatańczysz?- Szepnoł mi na uch Zayn.
-Z chęcią-Odparłam bez zastanowienia. Musze być już pijana bo na trzezwo nigdy bym się nie zgodziła. Przetańczzyliśmy kilka szybkich piosenek i DJ włączył wolną piosenke chciałam już wracać do stolika ale Zayn przyciągnoł mnie do siebie kładąc ręce na moich biodrach. Troche mnie zaskoczył no ale wtuliłam się w jego klate jeszcze tylko zdążylam zobaczyć że Harry nam się przygląda. Kołysaliśmy się w rytm muzyki a Zayn zaczoł szeptać mi słowa piosenki do ucha. Kiedy piosenka się skończyła zapytałam :
-Zayn możemy wyjść się przewietrzyć?.
-Pewnie chodźmy na tyły klubu.-Zayn wzioł mnie za ręke i wyszliśmy przed klub. Usiadłam na schodach a on koło mnie.Wyją paczke papierosów i zapytał :
-Zapalisz ?.
-Pewnie.Dlugo palisz ?.
-Około roku. A ty ?.
-Okazjonalnie.-Kiedy paliliśmy obioł mnie ramieniem a ja położyłam głowe na jego ramieniu.Musze przyznać że wywarł na mnie pozytywne wrażenie.
-Wracamy?.Zimno ci
-Ja będe już wracała do domu.
-Odprowadze ci tylko popwiemy reszcie że już wychodzimy.-Zanim weszliśmy Zayn zarzucił na moje ramiona swoją koszule.Przed wyjściem z klubu posliśmy się pożegnać, Emi chciała wracać ale wiedziałam że sie dobrze bawi więc zapewniłam ją że z Zaynem nic mi nie grozi. Wyszliśmy z klubu wsiedliśmy w taksówke i pojechaliśmy do domu Zayna.

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 2-Jestem niewidzialna

Kiedy Harry wyszedł ja poszłam wziąść prysznic. Po pielęgnacji mojego ciała ubrałam ciuchy, pomalowałam się i moje paznokcie oraz zrobiłam fryzure.
Paznokcie

          
Makijaż

Fryzura
Ciuchy
Następnie zapakowałam wszystko co będzie mi potrzebne na zakupy. Do centrum niemiałam daleko więc postanowiłam iść na pieszo. Szłam i słuchałam piosenek z mojej play listy. Droga zajeła mi ok 15/20 minut. Weszłam do galeri i ogarnol mnie zakupowy szał. Kupowałam większość rzeczy które mi się podobały.Kiedy przechodziłam obok jubilera w oczy rzucił mi się świetny naszyjnik.
Naszyjnik
Odrazu pomyslałam że kupie go Emi więc tak zrobiłam.

                   *4 Godziny póżniej*

Koniec. Obeszłam tylko parter w galeri a już mam dosyć. Następnym razem zabiore się za 1 piętro.Kupiłam pełno rzeczy. Dla małego odpoczynku poszłam do starburksa. Składając zamówienie zauważyłam że szukają kelnerki.Więc odrazu zapytałam:
-Przepraszam. Czy oferta pracy jako kelnerka jest aktualna?.
-Pewnie. Zawołam szefa.
Ten cały "szef" okazał się miłym starszym paniem około 50. Od samego początku zalapałam z nim świetny kontakt. Jutro o 12 umówiłam się z nim na rozmowe kwalifikacyjną. Mam nadzieje że dostane te prace bo jest mi potrzebna. Na droge powrotną zamówiłam sobie latte waniliowe. Wychodząc z kawiarni ktoś potrącil mnie ramieniem na szczęście w miare możliwości złapałam równowage i nikt nie ucierpiał. Podniosłam głowe i zobaczyłam dwie czupryny: jedną blond a drógą braz. Nie wiedziałam na którego mam nawrzeszczeć wiec stałam i patrzyłam na nich. Na szczeście blondyn się odezwał i zaczoł przepraszać czyli to on na mnie wpadł:
-Przepraszam. Nie chciałem.
-Tak. Jasne pewnie jeszcze powiesz że mnie nie widziałeś?!. No masz racje bo ja jestem niewidzialna.- powiedziałam a raczej krzyknełam z sarkazmem. Niechcąc sluchać tłumaczeń blondyna po prostu odeszłam zostawiając dwie zdezorientowane czupryny. Droga do domu zajeła mi o wiele mniej czasu niż w przeciwną strone. Będąc w domu rozpakowałam wszystkie torby, wziełam laptopa do salonui go włączyłam . Kiedy on się uruchamiał ja wyszłam do kuchni zrobić sobie płatki bo na obiad to już za późno. Dobrze że Emi zrobiła wcześniej zakupy bo niemiała bym co jeść. Razem z miską płatków poszłam do salony, najpierw włączyłam skypa ale dziewczyn niestety nadal nie było. Nie wiem co się dzieje od mojego wyjazdu nie dały jeszcze znaku życia. Sprawdziłam twittera ale nic ciekawego nie było tak samo z facebookiem. Z nudów włącyłam telewizor i zaczęłam oglądac film. Kiedy już się skończył strasznie mi się nudziło więc zaczęłam robić sobie zdjęcia. Niektóre póżniej przerobiłam. Spodobało mi się jedno zdjęcie więc wrzuciłam je na tt i fb.

Dalsze oglądanie zdjęć przerwał mi dźwięk nadchodzącego połączenia na skypie. Jak się później okazało dzwonił Kamil. Podczas rozmowy wypytywał o wszystko ale dlatego że się martwi no i oczywiście pochwalił moje nowe zdjęcie. Kiedy zapytał co robiłam przez ostatnie dni nie wiedziałam czy pominąć wątek znajomości z Harrym czy od razu mu o tym powiedzieć. Na szczęście zadzwoniła Emi i wymigałam się tym że jest to ważny telefon rozłączyłam się.Kiedy odebrałam telefon musiałam odsunąć go od ucha bo Emi tak głośno się wydarła :-Hej Sami jak sobie radzisz?
-Hej.Świetnie. Jutro mam rozmowe kwalifikacyjną.
-Serio?.To super. A gdzie chcesz pracować?. 
-W Starburksie jako kelnerka.
-Coś czuje że często będę wpadać do ciebie na kawe. Musze już kończyć już jutro wracam więc za sużo wolności też nie miałaś.
-Tyle w zupełności mi starczy. To do zobaczenia.
-Papa. Całuski.
Kiedy skńczyłam rozmawiać było już po 22 więc wzięłam piżame i poszłam się wykąpać po czym od razu usnęłam.

                                                      *10 Rano*

Kiedy się obudziłam ubrałam się w ciuchy kupione wczoraj rozpuściłam włosy i byłam gotowa.
Zeszłam do kuchni zrobić sobie kanapki, po zjedzonym posiłku zostało mi 30 minut dospotkania. Podczas drogi pisałam z Harrym i umówiłam się z nim na obiad na 15.Rozmowa z panem Fitzem była tylko formalnością. Prace zaczynam jutro od 13. Wychodzą znowu się z kimś zderzyłam tylko tym razem była to moja wina.
-Ja strasznie przepraszam nie zauważy...- Ten ktoś nawet nie dał mi dokończyć.
-Pewnie powiesz że mnie nie widziałaś ?. No masz racje bo ja jestem nie widzialny.-Zdziwiłam się że powiedział dosłownie to samo co ja wczoraj. Spojrzałam w góre i zobaczyłam dwie czupryny te co wczoraj. Jak zobaczyli moją mine wybuchneli śmiechem był on tak zaraźliwy że po chwili sama zaczęłam się  śmiać.
-Przepraszam że tak wczoraj wybuchnełam
-Noc się nie stało ale za kare idziesz z nami na kawe.
-Dobra ale jutro i ja stawiam.
-No okej to może dała byś mi... to znaczy nam numer telefonu to zgadali byśmy się co do godziny?.-Podyktowałam im mój numer i ale musiałam już wracać jeśli chce zdążyć z  obiadem. Odeszłam kawałek i usłyszałam
-Poczekaj-odwróciłam się i zobaczyłam blondyna podchodzącego do mnie- Jak mam cie zapisac?.
-Sam- odpowiedziałam i ruszyłam zpowrotem do domu. Po drodze kupiłam potrzebne składniki. Postanowiłam zrobić spaghetti. A na deser lody z bitą śmietaną polane czekoladą. Robienie obiadu zajęło mi do godzinu 14:13 poszłam się wykąpać i ubrać. Gotowa zeszłam na dół zostało mi jeszcze 5 pinut do przyjścia Harrego więc przygotowałam wszystko i już tylko czekać aż przyjdzie podgrzać obiad i jeść. Kiedy przeglądałam mój telefon zadzwonił dzwonek poszłam otworzyć i zobaczyłam Harrego.
-Hej Sam ślicznie wyglądasz.
-Hej. Dziękuje. Wedź rozgość się a ja podgrzeje obiad.-Harry poszedł do salonu a ja do kuchni. Wszystko było już gotowe więc wystarczyło ciepłe jedzenie nałożyć na talerze. Weszłam do salonu, Harry oglądał właśnie zdjęcia z moją mamą powieszone na ścianie.
-Obiad gotowy?.
-To twoja mama?. -Zapytał ignorując moją wypowiedź.
-Tak. Była modelką.
-Mieszkacie razem?.
-Moi rodzice nie żyją zgineli w wypadku.
-Przepraszam
-Nic się nie stało wkońcu nie wiedziałeś. Obiad już gotowy.

                                     *30 minut później*

Obiad zjedliśmy w świetnej atmosferze. Oczywiście nie zabrakło wygłupów i mini wojny na jedzenie. Reszte wieczoru spędziliśmy na oglądaniu komedii i kolejny raz zasnęłam wtulona w Hazze

                                      *Oczami Emi*

Stojąc pod drzwiami starałam zachowywać się jak najciszej żeby nie obudzić Sam. Weszłam do domu i ściągnęłam niepotrzebne warstwy. Wchodząc do salonu ujrzałam słodki widok : Sam spała wtulona do jakiegoś kolesia który ja obejmował. Niemogłam się powstrzymać i zrobiłam im zdjęcie. Wyłączyłam telewizor, okryłam i ch kocem i sama poszłam spać.

                                 *Rano*Oczami Sam*

Dzisiaj w przeciwieństwie do wczoraj obudziłam się pierwsza więc postanowiłam zrobić nam śniadanie. Z przymkniętymi oczami weszłam do kuchni. Otwierając je doznałam wielkiego szoku na krześle siedziała Emi.
-Emi?
-Dzieńdobry Sam. Jak się spało
-Dzieńdobry. Dobrze a tobie.
-Tez. No tobie musiało z takim ciachem.
-Z Harrym?.
-Nie wiem jak ma na imie ale jeśli chodzi ci o tego kolesia który śpi na kanapie to tak. Niema mnie kilka dni a ty już wyrwałaś jakiegoś kolesia?
-Oj tam. Harrego poznałam przez przypadek.
-Dzieńdobry- Słysząc głos Harrego od razu się odwróciłam.
-Hej Harry. Emi to mój znajomy Harry, Harry to moja kuzynka Emi.-Wypadało ich sobie przedstawić więc to zrobiłam
-Siadajcie i jedzcie śniadanie.- powiedziała Emi.
Przy śniadaniu dużo rozmawialiśmy zresztą jak zawsze. Kiedy wszystko było już zjedzone i posprzątane Harry powiedział :
-Dziękuje za śniadanie ale ja musze się już zbierać.-Na pożegnanie pocałował Emi w ręke a mnie w policzek
-Odezwe się jeszcze. Pa Sam.
-I to ma być tylko kolega ?
-Oh zamknij się już. Ja ide szykować się do pracy.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 1- Jeszcze mnie zjesz

Hej jestem Sam. Niedawno przeprowadziłam się do Londynu bo moi rodzice zgineli w wypadku. Teraz mieszkam u mojej kuzynki Emily. Jest modelką. Miesiac temu przeniesiono ją tu więc moglam u niej zamieszkać. Zanim Emi wyjechała razem z 2 naszymi przyjaciółkami tworzyłysmy nierozłączną paczke. Nieprzeszkadzała nam różnica wiekuwszystko robilyśmy razem. Chciała bym żeby wszystko było tak jak dawniej.Może porozmawiam z Emi i pozwoli żeby dziewczyny tu zamieszkały. Ale najpierw ide do mojego nowego pokoju się rozpakować.Zajeło mi to ok 2 godzin.Wzielam czyste ubrania (bez chusty) i poszłam się wykąpać. Kiedy skończyłam poszłam do Emi.
-Emi?.-Zapytałam chcąc dowiedzieć się gdzie jest
-Jestem w kuchni.
-Pamiętasz jak byłaś jeszcze w Polsce?. Zawsze robiłyśmy wszystki razem z Alex i Cami.
-Tak nigdy nie można było nas rozdzielic.
-No ale wkońcu ty wyjechałaś a my zostałyśmy tam same.
-Tak ale to nie moja wina że mnie tu przenieśli.
-A co ty na to żeby dziewczyny z nami zamieszkały?.
-Dobry pomysł ale nie stać mnie na utrzymanie całej naszej czwórki.
-Wiem. Pomożemy ci razem z dziewczynami znajdziemy prace.
-Jeśli dziewczyny bedą chciały to mogą z nami zamieszkać.
-Aaaaaaa... Dziękuje Dziekuje Dziekuje Kocam cie.
-Ja też cie kocham.
Odrazu pobiegłam po swojego lapka żeby zadzwonić do dziewczyn. Niestety na skypie żadnej nie było. Szkoda :(. Sprawdziłam jeszcze twittera, facebooka i aska ale nic ciekawego nie było.
Już od jakiejś godziny leże na łużku i strasznie sie nudze, postanowiłam ubrać się w coś odpowiedniego do pogody i wyjść pozwiedzać okolice. Zanim wyszłam poinformowałam Emi o moich zamiarach.
Po 5 minutach doszłam do skate parku. Usiadlam na lawce i podziwiałam triki robione przez chłopaków.Od zawsze chcialam nauczyć się jezdzić na desce ale nigdy nie miałam na to czasu. Robiło się coraz ciemniej więc postanowilam już wracać. Idąc przez park o coś się podknełam i runełam na ziemie, miałam zamiar już wstać ale ktoś wyciągnoł do mnie ręke. Chwile na nią patrzyłam ale wkońcu złapałam ją i ten ktoś pomógł mi się podnieść. Kiedy stałam już normalnie chciałam podziękować za pomoc spojrzałam na tego kogoś i zobaczyłam chłopaka z burzą loków na głowie(wygladał jak pudel z tymi lokami) i okularami przeciwsłonecznymi na nosie(seria?. W taką pogode okulary)
-Nic ci sie nie stało?.-Zapytał chłopak.
-Nie, dzięki nic mi nie jest.
-Skoro nic ci nie jest to czemu twoje kolano krwawi?.-Zdziwiona spojrzałam na kolano i ono serio krwawiło.Co tam kolano to moje ulubione spodnie.
-No nie to moje ulubione spodnie!
-Serio ty sie martwisz o spodnie?. Przecież ty masz rozwalone kolano!
-Ale moje spodnie!
-Boże dziewczyno! Chodź zawioze cie do szpitala powinni zobaczyć to kolano.
-Nie trzeba. Wracam do siebie.
-Nie dojdziesz do domu w takim stanie podaj adres to cie odwioze.-Ups! Ale wtopa przecież ja nawet nie znam swojego nowego adresu. Stałam chwile zastanawiając sieś co powiedzieć ale chłopak mi przerwał.
-Tylko nie mów że nie znasz swojego adresu.-Głupio zaczoł się śmiać.
-No sory bardzo ale mieszkam tu nie cały dzień więc sie ze mnie nie śmiej!
-Dobra dobra chodź zawioze cie do mnie i tam opatrzymy kolano.
-Ej ! Nie powiedziałam że gdzieś z toba pujde. Nawet cie nie znam.
-Harry Styles miło mi. No widzisz teraz już znasz.
-A co będe z tego miała?.
-Odwioze cie do domu.
-Ale ja adresu nie znam.
-Spokojnie coś się wykąbinuje.
-Dobra ale łapy trzymasz przy sobie.
-Okej.Chodźmy już zaraz będzie padać.
-Taki duży chłop a deszczu sie boi.
Byliśmy już w domu Harrego zaprowadzil mnie do kuchni i kazał poczekać na niego.Siedziałam i patrzyłam na wystruj wnętrza szczerze to chyba ma dużo kasy bo wszystko tu wygląda na drogie i nowoczesne. Po chwili chłopak wrócił z apteczka w ręce i powiedział że możemy już zaczynać.Usiadłam na blacie kuchennym i patrzyłam na ściane nagle wydała się bardziej interesująca od mojego kolana nigdy nie znosiłam widoku ani zapachu krwi. TAK! Jak dla mnie krew ma zapach.Siedziałam sobie spokojne ale poczułam że Harry dobiera sie do moich spodni odrazu zareagowałam uderzając go w ręce
-Co ty robisz?. Przecież była umowa!
-Musisz ściągnąć spodnie bo przykleiły się do rany.
-Mogłeś mi powiedzieć to sama bym to zrobiła.
-Mówiłem ale ty nie słuchałaś.
-Dobra niech ci będzie .Odwróć się!
-Co?
-No odwróć sie jak mam ściągnąć spodnie.-powiedziałam i po chwili dodałam:-I nie podglądaj!.-Rozbawiony chłopak wykonał moje polecenie a ja mogłam zacząć ściągać spodnie. Już możesz się odwrócić. Troche się krepowałam stać przzed chłopakiem bez spodni ale musiałam pokonać moja wstydliwość. Prubowałam podskoczyć i usiąść na blacie ale za pierwszym razem mi sie nie udało i usłyszałam tylko śmiech pudla.
-Co sie śmiejesz?. Pomógł byś a nie.- Chłopak więcej sie nie odezwał tylko mi pomógł kiedy posadził mnie na blacie usłyszeliśmy głos dochodzący z korytarzu:
-Harry. Chciałem sie zapytać czy możesz po........- I tu chłopak zamilkł wchodząc do kuchni widząc mnie bez spodni Harrzego z rękoma na moich nagich udach- życzyć. To ja może wpadne później.-Zanim zdążyliśmy coś powiedzieć chłopak już zniknoł z pola widzenia a chłopak zaczol się śmiać.
-Pudel a ty znowu rżysz ?.
-Pudel?
-Tak. Twoje włosy przypominaja mi pudla.
-To jest obraźliwe!
-Tak wiem. Dobra dokoncz już i odwieź mnie do domu.-Już więcej nikt się nie odezwał.
-No dobra gotowe.-Spojrzałam w jego oczy i się uśmiechnełam chłopak jeszcze pocałował moje kolano i pomógł mi zejść z blatu-Chodź na góre dam ci jakieś moje spodnie-Powiedział.
Troche skrępowana stałam w jego pokoju i czekałam aż da mi jakieś spodnie
-Mnie nie musisz się wstydzić - powiedział stając obok mnie spojrzał mi w oczy a ja znowu sie rarumieniłam (Boże co sie ze mną dzieje?. Sam ogarnij się ! )
-Sam- cicho bruknelam aż zdziwilam się że umiem mówić tak cicho.
-Słucham ?.-zapytał zaskoczony brunet
-Nazywam się Sam.-Dodałam już znacznie glośniej.
-No więc Sam masz ochote na herbatę ?.
-Jasne czemu nie.
Zwykłe picie herbaty przerodziło się w oglądanie komedi a jedna zamieniła się w 3.Spojrzałam na zegarek jst już po północy musze się zbierać Emi pewnie się martwi.
-Harry jest już późo odwieziesz mnie ?.
-Jasne wezme tylko kluczyki do auta.
Droga mineła nam w dość fajnej atmosferze przez całą droge wygłupialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki,
Pod moim domem Harry wysiadl pierwszy i otworzył mi drzwi jak dżentelmen (nwm jak się to pisze :P) Wramach podziękowania uśmiechnełam się najładniej jak umialam. Odprowadzil mnie pod same drzwi już chciałam się z nim żegnac kiedy biala kartka powieszona na drzwiach przyciągneła moja uwagę

"Sam przepraszam że dopiero teraz cie o tym informuje ale sama dowiedziałam się o tym niedawno. Musiałam wyjechać na 4 dni do Paryża na sesje zdjęciową i pokaz mody. Możliwe że wyjazd sie przeciągnie. Wszystko czego będziesz potrzebować jest w kuchni. Baw się dobrze.
                                                                                                                       Kocham cię Twoja Emi :*"

-Może chcesz wejść na herbate- Zapytałam Harr'ego
-Wsumie czemu nie.

Razem z Harrym siedzimy właśnie w salonie oglądając kolejną komedie. Kiedy ten film się skończył kazałam mu wybrać następny a sama poszłam po coś do picia i jedzenia. Kiedy wróciłam okazało się że Harry wybrał horror : Mama.Podczas oglądania tak się wystraszyłam że aż wtuliłam się w Harr'ego ale szybko się  odsunełam i powiedziałam:
-Przepraszam.
-Nic się nie stalo. Nawet mi sie podobało- Sam przyciągnoł mnie do siebie a ja wtuliłam głowe w jego ramie. Wstyd się przyznać ale w tym momencie zapomnialam o Kamilu teraz liczyła się tylko ta chwila. Z minuty na minute moje powieki stawały się coraz cięższe i cięższe aż wkońcu same opadły.
-Oczami Harr'ego-
Nieukrywając Sam zauroczyła mnie od samego początku naszego spotkania. Nigdy nie sądziłem że jaka kolwiek dziewczyna tak szybko zawróci mi w głowie. Spojrzałem na nią chcąc dokładnie przyjrzeć się jej twarzy ale zauważyłem że zasneła. Położyłem ją na kanapie a sam odniosłem wszystkie brudne naczynia do kuchni. Wróciłem do salonu i okryłem dziewczyne moją bluzą a sam położyłem się okok i zasnołem przytulając ją do siebie.

RANO
Właśnie się przebudziłem i mój wzrok odrazu powędrował na śpiącą Sam. Po 10 minutach zaczeła się przebudzać spojrzałem na nią i powiedziałem:

-Dzieńdobry
-Dzięńdobry. Jak się spało?.-Zapytała
-Dobrze wkońcu z tobą. A tobie ?.
-Też dobrze.
Sam wstala i pokierowała się do kuchni a ja zaraz za nią. Chciała zacząć robić śniadanie ale ją powstrzymałem.
-O nie. Dzisiaj ja robie śniadanie. Co sobie pani życzy?.
-No okej skoro sam zaproponowałeś. Poprosze naleśniki z bitą śmietaną owocami i czekoladową polewą.
-Jakie wymagania.
-Skoro sam zaproponowałeś to musze to wykorzystać. A moge Ci pomóc ?.Proszeee :)
-No dobra.
Robiienie ciasta na  naleśniki poszło nam dosyć szybko no ale jakie to by było robienie ciasta bez bitwy na mąke. Kiedy wszystko było już całe od mąki spojrzałem na dziewczyne i zrobiłem głupią mine a ona zaczeła się śmiac.
- Ze mnie się śmiejesz?.-Zapytałe,
-Tak.-Odpowiedziała bez owijania w bawełnie.
-Ranisz mnie!. Teraz tego pożałujesz.-Nawet nie zdążyła uciec a ja zaczołem ją łaskotać.-Jeszcz będziesz się ze mnie śmiała ?.-zapytałem.
-Taaaak.-Odpowiedziała z nie małym rozbawieniem. No ale po chwili dodała- Dobra jednak nie już nie będe. Obiecuje.- Oparłem ręce nad jej głową spojrzałem w jej oczy i uśmiechnołem się do niej a ona powiedziała
-Harry naleśniki same się nie usmażą- Nie wiem czemu ale to zdanie tak mnie rozbawilo że ąz wybuchnołem śmiechem. Niemogąc już dłużej utrzymywać się na rękach położyłem się na niejchcąc ją troche pognębić.
-Harry?.
-Tak?.
-Miażdżysz mnie.-Zanim wstałem ugryzłem ją w szyje.- Ei ty wampirze jeden- Dodała i klepneła mnie w ramie.
-No co?.-Zapytałem ze śmiechem
-Chodźmy smażyć te naleśniki bo jeszcze mnie zjesz. Smażąc naleśniki było pełno śmiechu oczywiście jeszcze bardziej zabrudziliśmy kuchnie. Po zjedzonym posiłku schowałem naczynia do zmywarki. Odwracając się poślizgnołem na rozbitym jajku i wpadłem na Sam i razem wylądowaliśmy na ziemi. Kolejny już raz tego dnia wybuchneliśmy głośnym śmiechem. Po opanowaniu bałaganu panującego w kuchni spojrzałem na zegarek i się przeraziłem jakim cudem może już być 12?.
-Już 12?. Tak szybko mineło będe musiał się już zbierać- Powiedziałem. Sam odprowadziła mnie do drzw. Miałem zamiar już wychodzić ale cofnołem się bo o czymś zapomniałem.
-Zapomniał bym o najważniejszym-Powiedziałem całkiem poważnie a dziewczyna troche zdezorientowana spojrzała na mnie- Dasz mi swój numer?.- Sam niemogła powstrzymać już śmiechu więc wybuchneła głośnym rechotem. Wzieła odemnie telefon i zapisala w nim ciąg 9 cyferek. Na pożegnanie pocałowałem ją w policzek i powiedziałem:
-Pa Sam. Odezwe się jeszcze.
Pa Harry. Trzymam Cie za słowo.- Stojac w drzwiach pomachała mi i wróciła do środka.