poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 3- Ona była zajęta Mulatem

                                         *Po pracy*

Dzien w pracy minoł mi bardzo szybko ponieważ dzisiaj miałam szkolenia, nic ciekawego. Kiedy miałam przerwe Niall napisał czy spotkamy sie dzisiaj na kawe oczywiście mu odpisałam i zgodzilam się na to spotkanie. Najpierw wróciłam do domu wziełam prysznic i ubrałam czyste ciuchy.

Na spotkanie z Niall'em umuwiłam się na 20 taka wieczorna kawa. Na spotkanie zawiozła mnie Emi wchodząc do kawiarni zauważyłam Nialla i tego 2 kolesia czekali na mnie przy stoliku podeszłam do niech i się przywitałam.
-Cześć.

-Hej Sam.

-Hej. Wczoraj nie zdąrzyłem się przedstawić jestem Louis -powiedział podając mi ręke.

-Sam- odpowiedziałam ściskając jego ręke.

Dosiadłam się do nich i zlorzyłam zamówienie. Rozmawiało nam się świetnie jakbyśmy znali się od lat. Kiedy Niall poszedł do toalety zostałam sama z Lou ( zauwarzyłam że Niall tak na niego mówił więc ja też tak zaczełam mówić :D )Nasza rozmowa zaczeła schodzić na inne tematy związane z nasza przeszłością dowiedzialam sie że Louis nie mieszka z rodzicami tylko z kolegami ale nie dziwiłam sie wkońcu miał już 20/21 lat. Opowiadał o swoich młodszych siostrach jak się nimi zajmował.Też chciała bym mieć rodzeństwo ale niestety jest to już nie możliwe. Kiedy Lou zapytał o moich rodziców i rodzeństwo nie wiedziałam co powiedzieć, długo nie odpowiadałam więc troche zmieszany przeprosił i już się nie odzywał dopuki nie przyszedł Niall. W kawiarni zostaliśmy jeszcze przez godzine później poszliśmy przejść się po parku. W trakcie spaceru Emi zadzwoniła z pytaniem o której wróc powiedzialam jej żeby się nie martwiła i niedługo wróce.

-Przepraszam was ale musze już wracać.

-Przecież nic się nie stało to normalne że rodzice się o ciebie martwią. Odprowadzimy cie.-Powiedział Niall.

-Moi rodzice nie żyją. Mieszkam z kuzynką i to ona dzwonila.

-Przepraszam nie chciałam.

-Jest ok przecież nie wiedziałeś.

Reszte drogi przebyliśmy w ciszy.Na pożegnanie obaj mnie przytulili kiedy Lou mnie przytulał szepnoł mi do ucha : "przepraszam" w geście przyjęcia przeprosin uśmiechnełam się do niego.Wchodząc do domu krzyknełam :

-Już jestem.

-Okej ja jestem w kuchni robie kolacje chcesz też ?.

-Tak ja ide się wykąpać to jak wróce to zjem robimy dzisiaj maraton filmowy?.

-Pewnie to czekam w salonie.

Tak jak mówilam poszłam się wykąpać przebrałam w piżame i zeszłam na dół do salonu.
-W kuchni masz kanapki jak będziesz wracać to weź tylko picie z lodówki bo już wszystko przygotowałam.

-Okej.
Zjadłam kanapki i tak jak Emi powiedziała wziełam już schłodzone picie i poszłam do salonu. Emi siedziała na kanapie z laptopem na kolanach najwidoczniej z kimś rozmawiala ale kiedy zauważyła że weszłam szybko się pożegnala i nie czekajac na odpowiedź rozłączyła się.
-Mogłaś sobie nie przeszkadzać poczekała bym- odparłam zdziwiona jej zachowaniem.
-Miałyśmy oglądać więc oglądajmy.-Powiedziała zakłopotana Emi
Już o nic więcej nie pytałam tylko zaczełyśmy oglądać najpierw jakieś komedie później horror a na dobitke łzawe romansidło. Byłyśmy już tak zmęczone że zasnełyśmy na kanapie.
*Rano*
Obudziłam sie o 9 ze strasznym bólem pleców. No ale co poradzić wkońcu 3 noc spędzzona na kanapie. Jeszcze jutro i będe mogła stwierdzić że to mje stałe miejsce spania. Emi jeszcze śpi więc postanowiłam najpierw isc sie wykąpać a później zrobić dla niej śniadanie.
Odświeżona ubrałam się i czesałam.



Zeszłam na dół Emi jeszcze spała więc zaczełam robić jajecznice i skrobać marchewki dla mojego królika. Kiedy wszystko było gotowe zaczełam ją budzić.

-Emi słońce wstajemy już po 10.- Niestety nie reagowała. Trudno trzeba sięgnąć po radykalne sposoby. Poszłam do kuchni po szklanke zimnej wody.

-Emi ?. -Zero reakcji - Wstawaj.

-Jeszcze pieć minut- wymruczała pod nocem nadal zaspana. No dobra sama tego chciała. Wyałam na nią szklanke zimnej wody i zaczełam skakać na łużku i śpiewać. Na szczęście ten sposób okazał się skuteczny i już po chwili Emi stała patrząc na mnie gniewnie

-Lepiej uciekaj.-Nie musiała mówić nic więcej żebym wiedziała że źle się to dla mnie skończy. Biegnąc tak szybko jak tylko umiałam wbiegłam wręcz wleciałam do łazienki zamykając drzwi na zamek. Emi stała pod drzwiami waląc ( bez skojarzeń HAHAHAH ) w nie pięściami i krzycząc :

-I tak cie dorwe.

-Emi słońce spokojnie zrobiłam ci śniadanie.

-Śniadanie mówisz- no tak na Emi działa tylko jedzenie a najbardziej marchewki. - Tylko zabardzo sie nie ciesz. Ja tu jeszcze wróce.

-Obrałam ci marchewki

-Twoje winy zostały ci odpuszczone- Po tej błyskotliwej i ambitnej wymianie zdań wybuchnełyśmy śmiechem.

Gdy śniadanie było już zjedzone Emi poszła się ubrać. Kiedy zeszła wyglądała tak :
Była dopiero 11 więc postanowiłam iść na spacer. Dzisiaj nie szłam do pracy bo ktoś inny ma zmiane. Idąc parkiem zauważyłam śliczną fontanne usiadłam na ławce niedaleko fonntanny. Po 5 minutach poczułam czyjeś ręce na mojej twarzy i ktoś szepnoł mi do ucha :
-Zgadnij kto to.- Nie musiałam słyszeć jego głosu żeby wiedzieć że to on wystarczyło że poczułam zapach jego perfum.
-Harry wiem że to ty.
-Hej Sam.- Na przywitanie pocałował mnie w policzek.
-Hej-Odpowiedziałam rumieniąc się. Jeny Sam co sie z tobą dzieje ?. To pytanie zadawałam sobie już od kilku dni.
-Słuchasz mnie?. Hallo Sam?
-Przepraszam zamyśliłam sie.
-Nic nie szkodzi. Pytałem co tu robisz?.
-Wyszłam na spacer. A ty ?
-Praca wzywa-Odpowiedział- Co ty na to żebyśmy się dzisiaj wieczorem spotkali ide z kumplem na impreze chcesz może iść z nami ?.
-Pewnie. A mogła bym wziąść Emi?
-Jasne niema problemu.
-No to jesteśmy umówieni. Leć bo do pracy się spóźnisz.
-Praca poczeka. To wpadniemy po was o 20. Pasuje?.
-Pewnie . To do zobaczenia.- Tym razem to ja pocałowałam Hazze i udałam się do domu. Kiedy doszłam do domu była już 13 weszłam i oznajmiłam:
- Wieczorem idziemy na impreze i nie słysze żadnych sprzeciwów.Harry i jego znajomy wpadną po nas o 20.-Nie czekając na odpowiedź pobiegłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebooku i twitterze. Nic ciekawego się nie działo więc postanowiłam włączyć skypa. Zadzwoniłam do Kamila. Rozmowa jak zawsze kiedy wybiła 16 musiałam się szykować na impreze powiedziałam Kamilowi że musze kończyć bo sie umówiłam a on jak zawsze zaczoł awanture. Kiedy się z nim rozłączyłam postanowiłam nie psuć sobie humoru kłutnią z nim. Wziełam prysznic ubrałam sukienke zrobiłam makijaż i fryzure i byłam gotowa 10 minut przed czasem.

                                       *Oczami Emi*

Troche zdziwiła mnie informacja że idziemy na impreze no ale zaproszeń
nie wypada odrzucać zresztą co mi szkodzi ?.
Była dopiero 13 więc obejrzałam jeszcze odcinek plotkary sprawdziłam co tam na fejsie i twitterze. Po sprawdzeniu portali poszłam się szykować. Wykąpałam się, pomalowałam, ubrałam i uczesałam.Miałam jeszcze chwile więc pomalowałam paznokcie.
 





Na dół zeszłam dosłownie za trzy 20. Zauważyłam że Sam jest już gotowa i ostatni raz przegląda się w lustrze. Musze przyznać że wyglądała ślicznie. 
-Ślicznie wyglądasz-odezwałam się jako pierwsza.Sam na mnie spojrzała zmierzyła mnie ( w dobrym znaczeniu tego słowa ) uśmiechnełą się.
-Dziękuje.Ty też ślicznie wyglądasz.
Dzięk..-Dzwonek przerwal moją wypowiedź= uje.-Sam otworzyła drzwi a przed nimi stał przystojny mulat i Harry ubrany w biłą koszulke i czarne rurki. Kiedy zobaczył Sam z wrażenia zaniemówił gapił się na nią jakby przed nim nago stała. Mulat szturchnoł go ramieniem i dopiero wtedy się odezwał.
-Hej Sam- Pocałował ją policzek a ona wpuściła go do domu pozwalając mu przywitać się ze mną.
-Hej Em
-Mnie też pocałował w policzek. Spojrzałam na Sam ale ona była zajęta mulatem.

                                      *Oczami Sam*

Niepowiem ale rozbawiła mnie sytuacja z Harrym. Kiedy mulat szturchnoł go ramieniem dopiero wtedy się odezwał.
-Hej Sam- Pocałował mnie w policzek a ja przepuściłam go w drzwiach żeby przywitał się z Emi a ja zajełam sie mulatem.
-Hej jestem Zayn Malik-powiedział i pocałował moją ręke
-Sam Colins.- Odpowiedziałam rumieniąc siś jeszcze bardziej niż przy Harrym.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuje. Ty też.-Mulat miała na sobie bialą kosulke a na to koszule koszule i rurki podobnie jak Harry. Chwile jeszcze rozmawialiśmy dopki Harry nam nie przerwał :
-Zayn przedstaw się Emi-powiedział uśmiechając się do mnie czyżby Harry był zazdrosny ? . Hahahhaah O mnie dobre żarty. Kiedy wszyscy się już znali w końcu mogliśmy już iść.
-Jeszcze nasz kumpel będzie na nas czekał pod klubem nie gniewacie się?
-Pewnie że nie.
*Pod klubem*
Jak sie okazało pod klubem czekał krutko ścięty brunet o brązowych oczach.Kiedy podeszliśmy on sie przedstawił:
-Hej Jestem Liam
-Hej. Sam.
-Emi- Po oficialnym zapoznaniu odezwała sie Emi.
-Myślicie że nas wpuszczą ?. Jest strasznie długa kolejka. -Zapytała Emi
-Nie buj się napewno nas wpuszczą- Odpowedział jej Haz. Chłopcy nie zwracając uwagi że jest kolejka podeszli do ochroniarza i tak po prostu się z nim przywitali i weszliśmy. Chciałyśmy iść zająć jakiś stolik ale chłopacy szli coraz bardziej w głąb klubu. Z każdym krokiem ludzi było coraz więcej. Żeby się nie zgubić złapałam Zayna za ręke. On się odwrócił i się uśmiechnoł w tym samym czasie poczułam że lekko ścisnoł moją dłoń. Weszliśmy na strefe Vip co prawda tu bylo znacznie mniej ludzi ale i tak dośc dużo no ale co sie dziwić wkońcu to jeden najbardziej znany klub w Londynie. Dopier kiedy staneliśmy przy stoliku zorientowałam się  ze ani na moment nie pusciłam ręki Zayna i nadal ją trzymam. Puścilam go i zawstydzona krzyknełam przepraszam zeby mnie usłyszał.
-Nic się nie stało.Zaraz wracam ide po driki-oznajmił i odszedł a Emi szepneła mi na ucho:
-Jak tam ciacho Zayn?.
-Emi przestań.
-Podoba ci sie przyznaj się.Widziałam szliście za ręke.
-No dobra jest śliczny. Tylko żebym sie nie zgubiła -Odpowiedziałam łapiąc buraka i dopiero teraz zdając sobie sprawe jak to banalnie brzmi.
-Uważaj bo ktos jest zazdrosny- Powiedziała znacząco spoglądając na Harrego.
-Daj spokuj Harry to tylko przyjaciel.-Akurat Zayn wrócił z drinkami podał kazdemu po jednym i usiadł koło mnie usmiechając się oczywiscie odwzajemniłam uśmiech. Wszyscy wypiliśmy drinki rozmawialiśmy a barman co chwila donosił nowe koktajle wysoko procentowe.
-Zatańczysz?- Szepnoł mi na uch Zayn.
-Z chęcią-Odparłam bez zastanowienia. Musze być już pijana bo na trzezwo nigdy bym się nie zgodziła. Przetańczzyliśmy kilka szybkich piosenek i DJ włączył wolną piosenke chciałam już wracać do stolika ale Zayn przyciągnoł mnie do siebie kładąc ręce na moich biodrach. Troche mnie zaskoczył no ale wtuliłam się w jego klate jeszcze tylko zdążylam zobaczyć że Harry nam się przygląda. Kołysaliśmy się w rytm muzyki a Zayn zaczoł szeptać mi słowa piosenki do ucha. Kiedy piosenka się skończyła zapytałam :
-Zayn możemy wyjść się przewietrzyć?.
-Pewnie chodźmy na tyły klubu.-Zayn wzioł mnie za ręke i wyszliśmy przed klub. Usiadłam na schodach a on koło mnie.Wyją paczke papierosów i zapytał :
-Zapalisz ?.
-Pewnie.Dlugo palisz ?.
-Około roku. A ty ?.
-Okazjonalnie.-Kiedy paliliśmy obioł mnie ramieniem a ja położyłam głowe na jego ramieniu.Musze przyznać że wywarł na mnie pozytywne wrażenie.
-Wracamy?.Zimno ci
-Ja będe już wracała do domu.
-Odprowadze ci tylko popwiemy reszcie że już wychodzimy.-Zanim weszliśmy Zayn zarzucił na moje ramiona swoją koszule.Przed wyjściem z klubu posliśmy się pożegnać, Emi chciała wracać ale wiedziałam że sie dobrze bawi więc zapewniłam ją że z Zaynem nic mi nie grozi. Wyszliśmy z klubu wsiedliśmy w taksówke i pojechaliśmy do domu Zayna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za każdy komentarz pozostawiony po sobie. To naprawde motywuje.:)